INNE - PORCAST

Sokół feat. Pono & Franek Kimono
"W Aucie (Fred remix)"

Nie spodziewaliśmy się. Sokół i Pono wspólnie z powracającym po latach Frankiem Kimono zaskoczyli niemiłosiernie. "W Aucie" to dystans i humor, plus genialne zgranie klipu z tekstem, co wszystko sprawia, że dostajemy być może najlepszy polski singiel tego roku. Nikt nie lubi tego typu haseł, a do tego zestawienie ich z ksywkami tych dwóch może się wydawać co niektórym kompletnie absurdalne, tym niemniej fakty są bezlitosne. Ci, którzy jeszcze parę miesięcy temu uderzali w puchara, nagrali singiel, który poraża swoją przebojowością, uderza nieprzyzwoitą błyskotliwością tekstów, a wszystko to zostaje podkreślone i promowane bezwzględnie kiczowatym klipem.

Wszyscy bawią się ostatnio w lata 80-te. Absolutnie każdy. Z tym, że podczas gdy większość robi to na poważce, świadomie stylizując się i korzystając z najlepszych wzorców sprzed lat, Sokół i Pono postanowili porobić sobie jaja z epoki swoich rodziców. Nie oni pierwsi i nie jedyni, niemniej jednak wypada zaznaczyć, że dokonują tego z taką klasą i dystansem, że pierwszy kontakt z "W Aucie" owocuje niedowierzaniem i przecieraniem oczu. Wszyscy, tylko nie oni. Prawdopodobnie fakt, że to te dwie postaci, o których 99% czytelników tegoż serwisu nigdy nie pomyślało nawet trochę pozytywnie, jest właśnie tym czynnikiem, który potęguje efekt fascynacji i zaskoczenia.

Dobra, dobra, dwa akapity już za nami, a ci, którzy jeszcze nie kliknęli w link zupełnie nie wiedzą, o co chodzi. Ja nie wiem czy to jest jeszcze hip-hop, naprawdę. Beat zalatuje tandetnym dicho i jedzie od niego wsią, a przy tym cechuje go nieprzeciętna chwytliwość i pierwszorzędna jakość. Na forum napisano, że "ironia polega na tym, że to chyba najlepszy bit w historii wytwórni prosto" i nawet jeśli nigdy za bardzo nie wnikałem w dorobek tego wielce zasłużonego labela (hehe), to jestem w stanie w ciemno przytaknąć temu stwierdzeniu.

W tym momencie dochodzimy do niesamowitości refrenu i bogactwa warstwy lirycznej. Jest co analizować i czym się zachwycać, począwszy od "hamburgierów" i "dansingów", poprzez znakomity refren "Będę brał cię / Gdzie? / W aucie / Mnie? / Cię / Ehe" (brawa dla znakomitej gościnnej "wokalistki"), aż po genialność wersów każdej ze zwrotek: "Ja w Victorii piję Balantajsa / Każdy tu wie, że jestem królem tańca / Na fliperach mam wszystkie rekordy / Jak ktoś się dzieli to tylko forty-forty". I nie chodzi tylko o słowa, lecz bardziej o sposób ich wyartykułowania, stylizację i świadomą zabawę konwencją. Takich rzeczy można spodziewać się po Teduniu, Pezet z Noonem coś tam próbowali w "Cepelii", jednak niespodziewanie killer wyszedł spod pióra Sokoła i Pono. Respekt.

obejrzyj »

Łukasz Halicki    
2 czerwca 2008
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)