INNE - PORCAST
Loco Star
"Herbs"
Czy ktoś jeszcze pamięta Homo Sapiens? To chyba najprzyjemniesze skojarzenie które niesie ze sobą Loco Star i jest ono czysto faktograficzne – basista zespołu pogrywał właśnie w Sapiensach, grupie której chyba najbardziej udało się zbliżyć do amerykańskich ideałów niezalu i naturalnie przełożyć to, czego muzycy słuchali na to, co nagrywają. Teoretycznie i Loco Star, mini–super grupie (Silver Rocket miesza się tu z Pink Frued) ta sztuka się powodzi, myspace’owe inspiracje tria bowiem nieźle pokrywają się z tym, co ma ono do zaoferowania. Słychać zatem wyraźny ślad Mandalay, odrobinę Mum, szczyptę Jagi Jazzist – taka mieszanka nie może być nieestetyczna, nie jedna wróżka natomiast i bez szklanej kuli przewidziałaby, że może jej grozić co innego – nuda. Za dnia owe czarnowidzenie się sprawdza, nocą tymczasem muzyka LC odkrywa przed nami swoje "krągłości", z delikatnym (świadomym lub nie) odwoływaniem się do Junior Boys na czele. Soulowo-bedroomowy głos Marsiji jest wyrazistszą wersją timbre Agnieszki Burcan z Plastic z domieszką tego gościa z Merz – i to połączenie jak dla mnie zbyt silnie ewokuje ikeą, to jest jakimś takim wygładzeniem i sterylnością. "Herbs" na szczęście nie ulega tej usterce no i przede wszystkim bardzo udanie miesza starego Aphex Twina z elektroniką naszych zachodnich sąsiadów. Zalinkowane na MySpace wykonanie na żywo sugeruje, że warto też przejść się na koncert – a Loco Star właśnie ruszają w trasę.
• posłuchaj »