INNE - PORCAST
Hania Stach
"I Want To Love You"
Jeśli już wcisnęliście play, to pewnie teraz przecieracie oczy ze zdumienia. Po 8 latach od swojego płytowego debiutu Hania Stach, jedna z laureatek Idola, wydała swój drugi album, który może nie wzbudziłby w nas zainteresowania, gdyby nie jeden z promujących go singli. "I Want To Love You" to jednak ewenement, rasowy dance-pop o nieskazitelnej produkcji. I z ledwie 4 tysiącami otworzeń na YouTubie.
Choć pierwszą zwrotką nie kupiła mnie od razu, to już refren szczerze mnie zadziwił. Zero żenady, lecz tzw. poziom światowy: gęsta, lecz mimo to selektywna produkcja, chwytliwa repetycja świetnie zaśpiewanej frazy, wyraźnie podbita stopa i odpowiadający Hani przybrudzony synth. Druga zwrotka wchodzi już pewniej, na tle funkującej gitary, a czarujący prechorus znakomicie wycisza przed ponownym wybuchem radosnego refrenu. Jeśli jednak miałbym wskazać element, który ostatecznie mnie przekonał, to jest nim niewątpliwie mostek – przewrotny, porwany, nie tak daleki od j-popowych produkcji i niewątpliwie bardzo porcysowy. A przecież już za spory wachlarz emocji i nie byle jak zbudowaną dramaturgię należałoby pochylić głowy nad tym utworem. Faktycznie musimy żyć w dziwnych czasach, skoro taki utwór pozostaje niezauważony.