PLAYLIST
X
"Your Phone's Off The Hook, But You're Not"
Ostatnio nabyłem odświeżone wydanie klasycznej płyty zespołu X z 1980, Los Angeles. Jakby to ująć. Niektórzy rodzą się muzykami rockowymi, inni nie. Jednak podczas gdy większość zespołów cieszy się choćby z jednego charyzmatycznego członka, zazwyczaj frontmana, to X mieli takich czterech, czyli pieprzone 100, a nawet 110%. Weźmy taką postać Billy'ego Zooma, glacjalnego w obejściu blondyna, któremu na scenie nie drgnął żaden mięsień, nawet powiekowy. Jedynym ruchomym elementem jego sylwetki były poruszające się w tempie Kałasznikowa nadgarstki i uśmiech samozadowolenia, porównywalny z uśmiechem prymusa chwalonego za piątki (czasami, w sposób demoniczny, dodatkowo wywalał na wierzch jęzor). Ten bladawiec nie ruszał się z miejsca przez cały koncert! A mimo to mesmeryzował.
Albo wokalistka Exene, połączenie wężowłosej Meduzy z dziewczynką z zapałkami, naturalna badass bez żadnych zahamowań, której oryginalność opierała się (paradoksalnie) na tym, że nie umiała nawet śpiewać! Chłopaki po prostu grali, a ona próbowała śpiewać swoje wiersze, przez co ot tak, z niczego, stworzyła nowy, dysharmoniczny styl wokalny. O nieziemsko przystojnym, presleyowskim basiście Johnie Doe, w którym kochali się wszyscy, oraz perkusiście D.J. Bonebrake'u, który wyglądał na siedemnaście lat, a naparzał w bębny tak, że praktycznie stworzył początki hardcore'u, nie wspominając.
Zapomnijcie o bezprzedmiotowych, mamucich solówkach i dłużyznach – X byli cholernie zwarci: chwytając widownię za gardło, przechodzili od razu do konkretów. Opisywany przez mnie, otwierający Los Angeles utwór od pierwszej sekundy jedzie praktycznie na jednym riffie, tradycyjnie zachwycającym prostotą i energicznym wykopem, tak chwytliwym, że nie mogłem się go pozbyć przez cały weekend. Współpracujące wokale Exene i Johna potwierdzają tezę, że X byli przodkami Pretty Girls Make Graves. "You don't have to answer me / You don't have to call me back / Your phone's off the hook / But you're not!!". To jedna z tych fraz, które skanduje się potem automatycznie, bezwiednie. I pomyśleć, że większość tych piosenek napisano w 1978.