PLAYLIST

No proszę, dwie z moich najulubieńszych grup muzycznych zostały zmashowane. Ciekawe na ile odpowiedzialnym za akcję kolektywem Doomtree powodowało to, że nazwy się fajnie łączą. Trzeba przyznać, że "Wugazi" brzmi milion razy lepiej niż "Jay-Zeezer". Album będzie zatytułowany 13 Chambers – ależ to wszystko gra! Ale fuzja Wu-Tang Clanu i Fugazi wydaje się mieć też potencjał muzyczny. Obydwa zespoły potrafiły tworzyć wywołującą ciarki na plecach, minimalistyczną futurystyczną muzykę (mam teraz przed oczami okładkę End Hits) i ich twórczość mogłaby się dobrze przegryzać. Do tego Brendan Canty jest wspaniałym perkusistą i z jego partii można by powycinać dobre bity pod rap.

Niestety pierwszy numer Wugazi nie zawiera Brendana Canty'ego. Doomtree wybrali do mashapu jeden z najbardziej charakterystycznych utworów Wu-Tangu (C.R.E.A.M.) i jeden z najmniej charakterystycznych Fugazi ("I'm So Tired", balladę z soundtracku Instrument). Zwrotkom Raekwona towarzyszy tutaj prosta pianinowa fraza Iana Mackaye'a, która powtarza się tutaj aż zbyt wiele razy. Nie jest to więc rewelacja, której taki projekt mógłby teoretycznie dostarczyć. Jest jednak umiarkowany sukces, ikonicznym nawijkom udało się zabrzmieć w nowym kontekście wręcz nieznajomo. Zaskakujący wybór utworu waszyngtońskiego zespołu jednak jakoś tam popłaca, prosty motyw nieźle się sprawdza w ramach podkładu. Czekam na całość, już sobie wyobrażam te tytuły.