PLAYLIST

Wolfmother
"White Feather (Tiedye Remix)"

7.0

AG: Wiadoma rzecz, nic tak nie bawi jak odczytywanie hard rocka w duchu queerowym, a ten remiks australijskich rockersów z Wolfmother zremiksowany jest tak absurdalnie dobrze, że podpada niemal pod kategorię "śmieszne mp3". Jestem go sobie w stanie wyobrazić w jednym "secie" pomiędzy, dajmy na to, "Lambadą" a "Break My Stride" Matthew Wildera – nie wiem, czy ktoś robi to lepiej, ale i Szwedzi i Włosi robią to wystarczająco dobrze, żeby żaden z biesiadników się nie zorientował. Ostatni rzut oka na talerz zimnych mięs, pięta-palce i wężykiem po sali.

KFB: Z Tiedye przybiłem pionę już pod koniec ubiegłego roku po tym, jak usłyszałem ich balearyczno-masakrującą wersję "Nothing Else Matters" wiecie-kogo. Tamto porywało bardziej, bo jednak swoje robił element zaskoczenia, plus ciężko było się doszukać elementów charakterystycznych dla oryginału (niebagatelny pozytyw przecież). Teraz też biorą na warsztat wyjców nie do końca z mojej bajki i robią to, co cenię najbardziej, obracając nudną i wtórną rockerkę na modłę prawidziwie współczesną. Kolejny raz wyrażam podziw nad kreatywnością tych panów, którzy mimo że są Szwedami, to "robią to lepiej".

BD: Brzmi to jak młody Sting parodiujący Ozzy'ego Osborne'a (tak, ja znam Wolfmother, pana Kazimierza) na balearycznym podkładzie, który nie nudzi (słyszałem gorsze partie basu w tym roku, łagodnie ujmując). Solo gitary raczej niepotrzebne. Dominique Leone goes pop. Całość podoba się, tylko jakieś ruskie literki mi wyskakują, O CO CHO.

FK: To się robi tak:



posłuchaj »

Aleksandra Graczyk     Kacper Bartosiak     Filip Kekusz     Borys Dejnarowicz    
25 grudnia 2009
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)