PLAYLIST

We Are Scientists
"Inaction"

6.0

Kawałek jest dobry. (DOBRY, ludzie. Dobry to nie jest 7.0, lecz dużo niżej.) Jest rzeczą o interpersonalnej inercji. Gdybym miał bloga, mógłbym przytoczyć jakiś przykład. Ale nie mam (lub się do niego nie przyznaję) i zostaje cytowanie liryków "Inaction": "And we can talk all we want / But all I can say is that I am sorry / Yeah, I am sorry / But I'm never going to do it again". Yeah, czuły dotyk na wejściu. "Because I am sick of waking up on your floor / For the sixth or seventh night in a row / Lying next to you in all my clothes / Someone stop me". "Mój drogi pamiętniku" na wyjściu. Nic odkrywczego, kreatywność językowa średniej półki (czternastozłotowe wina), ale ktoś tu wkracza w najbardziej chwytliwy, ckliwy, nastoletni, intymny temat indywidualnych stanów do cholery i chciałbym mieć z siedemnaście lat. Ale dość już, bo to pewnie tani chwyt. I nonszalancka barwa wokalu jak z jakiegoś Hot Hot Heat.

Jeśli już widać dlaczego ich nie lubię, nasuwa się pytanie: skąd dobry? Ano stąd, że fajną mają nazwę, fajne mają teksty i zadziorną sekcję rytmiczną (zwłaszcza tu, kiedy jest pokrętnie i dynamicznie). W ogóle jest do bólu fajnie, choć wciąż w estetyce popowego post-punka i wykrystalizowanego już indie (a ja głupi spodziewałem się algebry spekulatywnej). W ogóle band ów jest indie i możecie ich słuchać bez żenady (a 2001 to mniej symboliczny numer niż można się było spodziewać). W ogóle fajnie i na szczęście bez sterylnej produkcji. Don't worry now, don't worry now. Fajnie, że jakiejkolwiek kumulacji gitar się dopuścili i na wysokości drugiego "for the sixth or seventh night in a row" jest naprawdę. Doprawdy.

Mateusz Jędras    
9 listopada 2005
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)