PLAYLIST

Violens
"Der Microarc"

7.5

O ile w ujęciu Cocteau Twins ''somnambuliczny” oznaczało ''uroczo zaspany, w piżamie w gwiazdki”, o tyle Violens miewają znacznie ciemniejsze definicje tego słowa. ”Der Microarc” zmierza w kierunku szalonego świata, w którym ''The dreams in which I'm dying are the best I've ever had”. Pozornie łatwo jest rozpracować klucz do zbudowania takiego kawałka. Struktura oparta na zapętlaniu głównego wątku, melodyjnie unoszące się gitarowe brzmienia, nadający spore tempo bas i perkusja oraz niewymuszony wokal, którego barwa zawsze przypomina mi Nico. Proste! Ale i zadziwiające, że taka oszczędność środków może zbudować tak silne emocje. Byłam ostatnio na spektaklu podczas którego współczułam aktorom. Ileż oni się musieli napocić i nawydzierać, żeby stworzyć scenę, która we mnie wzbudziła nieadekwatnie mierne odczucia. ”Der Microarc” działa zupełnie odwrotnie – świetny, minimalistyczny klip (po taniości!) to jedyny wskaźnik rosnącej paranoi. W muzyce nie pojawiają się kulminacje uczuć ani wybuchy popowych fajerwerków, tylko rysunki przedstawiają coraz bardziej mroczne wizje. Violens pokazują, że muzyka nie musi być przekombinowana, aby zrobić wrażenie na słuchaczu. Wystarczy być konsekwentnym w stylu, za którym przecież przepadamy!

Gdybym miała wymienić trzy rzeczy, której najbardziej lubię w tym kawałku, zaczęłabym od gitarowych harmonii, które nieustannie unoszą się nad ziemią i zawijają, w pogodzie wietrznej i mglistej. Po drugie urzeka mnie aksamitny głos Jorge Elbrechta, optymalnie zabarwiony emocjami, jak jego się dobrze słucha! Po trzecie za nic nie oddałabym dynamiki drzemiącej w perkusji (energia XTC albo Dismemberment Plan), ile tam się dzieje!

Na samą myśl o LP burczy mi w uchu.

Monika Riegel    
19 marca 2012
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)