PLAYLIST
Teen Inc.
"Friend Of The Night"
Co jak co, ale *mody* na typowo porcysowy songwriting wśród młodych zespołów nie spodziewałem się uświadczyć nigdy; wszystko wskazuje jednak na to, że z tym zaczynamy mieć właśnie w post-Arielowej dekadzie do czynienia. Grupy marzeń, ochoczo prześcigające się nawzajem w umiejętności zapodawania atonalnych struktur w kontekście beatlesowej melodyki, czy też operujące popowym mikro-hookiem niczym Metheny gitarą (nie ma szans ogarnąć), to perspektywa bardzo pożądana, a już na pewno bardziej niż pies Goofy coverujący "Fade Away" Oasis (patrz: zespół zwany Girls).
Teen Inc. jak każda kapela na świecie pochodzi z LA, co zresztą słychać i widać na załączonych materiałach dźwiękowo-wizualnych. Pierwsze takty zdradzają fascynację rozkołysanym soft-rockiem w podobnym guście, co zeszłoroczne "Can't Hear My Eyes", i stąd może porównanie do guru "post-muzyki" ciśnie się na myśl; szybko dochodzą do tego elementy godne kunsztu Human League czy Scritti Politti, a dzięki pewnie niskiemu budżetowi twórców wkradają się momentami rejony Papy Dance'u. A to tylko początek, bo czym prędzej pokręcona struktura utworu kieruje go na tory pełne nieprzewidywalnego Yesowego proga (najlepszy moment utworu), wypełniającego jednakże pozostałe pięć minut lekkością i gracją spotykaną jak dotąd głównie w półminutowych utworach Pollarda. Treściwość i miód, jak rzadko kiedy.
• posłuchaj »