PLAYLIST

Sore Eros
"Make It Louder"

7.0

Bodaj drugi po Johnie Mausie "kumpel Ariela" zaczynał nawałnicę "kumpli Ariela", ale w momencie, w którym Kacper recenzował Second Chants jeszcze nie wiedzieliśmy, że pół roku, rok później, będą oni wystawać z każdej domowej lodówki i lęgnąć się jak muchy w różnych zakątkach internetu. Na debiucie Sore Eros ani jednak śladu konotacji dla nich typowych – mamy cudnie niedokończone, demo-podobne cudeńko ze szczerych, niepoukrywanych emocji, zanurzone z letniej psychodelii lat sześćdziesiątych, wczesnych Floydach, trochę w Elverumie i utkane z delikatnych jak babie lato nitek melancholii. Wszystko ponoć improwizowane i z całą pewnością lo-fi. Trudna sprawa, bo czułem jakoś, że rejony siódemkowe przyznane zostają przez Kacpra może trochę na wyrost, a jednak też strasznie przywiązałem się do tego niewysilonego wydawnictwa – nie dość, że na papierze wygląda smakowicie, to w materiale czai się sporo myśli autorskiej, przydającej całości oryginalnego, zapamiętywalnego sznytu, czyniącego zespół po prostu dobrym. Wzruszające, wzruszająca i świetna jest nawet okładka.

Nowy kawałek Robinsona niczego nie zmienia, ale przypomina o zespole i o tym jak go polubiłem, a poza tym wskazuje na to, że to już chyba będzie takie nasze delikatnie psychodeliczne GBV początku nowej dekady, bo raczej niewiele tu śladów podejścia mniej demowego – czas trwania 2:26, brak schematu zwrotkowo-refrenowego oraz to, że piosenka po prostu rozwija się i kończy bez skoku w ślady chwytliwej repetycji, za to z intensywniejszą kulminacją (cicho/głośniej). Trochę właśnie Elverumowe rozwiązanie, ale brzmi to jednak inaczej i na pewno jest prostą konsekwencją Second Chants. Sama realizacja dźwięku jest, mam wrażenie, trochę czystsza – czyżby tym razem nagrywali na lepszym komputerze? Luz tego natomiast skojarzył mi się przed chwilą z ostatnim "Leave Everywhere" Bundicka, tylko, że tu wynika on też być może z tej na wskroś po amerykańku potraktowanej harmonijki, która robi klimat tłem na początku. Zastanawiałem się chwilę czy nie przestrzelam siódemką, ale po pierwsze to tak strasznie ładne, niewymuszone i sympatyczne, a po drugie: nie, jednak nie przestrzelam.

Radek Pulkowski    
12 sierpnia 2010
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)