PLAYLIST
Sky Ferreira
"Red Lips"
No, to się zesrało. Może nie po całości (o tym przesądzimy dopiero po
wysłuchaniu w całości debiutanckiego LP), ale pierwsze rysy na
nieskazitelnym do tej pory wizerunku Ferreiry zaczynają być
dostrzegalne gołym okiem. Fajnie, że dziewczyna zdecydowała się
postawić na eklektyzm i dopuściła do siebie kilka osób z różnych
muzycznych bajek, ale jak to ma przynosić takie efekty jak w "Red
Lips", to chyba szkoda marnować na to producenckiego talentu Kurstina.
Nie trzeba geniusza i oficjalnych potwierdzeń, żeby dodać dwa do dwóch
i powiązać muzyczny kształt tego singla z niedawną współpracą Sky z
Shirley Manson. "Red Lips" brzmi jak przypuszczalnie większość marnych
piosenek późnego Garbage (a może nawet i obecnego, bo podobno niedawno
wydali coś nowego – w ciemno polecam), a typ piszący o "huge Nirvana
feel" w refrenie mógłby czasem umyć uszy. Zresztą problem jest inny –
to po prostu nie jest muzyka Sky. Lubię różnorodny pop, nie mam nic
przeciwko eksperymentom, ale tu mamy do czynienia z tak dramatycznie
czerstwym produktem, że zaczynam się poważnie obawiać o ostateczny
kształt Wild At Heart.