PLAYLIST

Wyobraź sobie, że Dejnarowicz pisze do ciebie na GG z prośbą o napisanie o jakimś tam singlu Seana Paula i wkleja link do teledysku na YouTube. Ty nie cierpisz Seana, jego konwencji, flow i idiotycznej fryzury. Borys pisze, że nie znosi Seana, ale ten kawałek zadziwiająco dobry. Włączasz klip, słuchasz trochę dłużej niż do połowy, stwierdzasz, że fajna piosenka, piszesz Borysowi, że spoko, że napiszesz, że jakieś okolice 7 i zapominasz o całej sprawie na następne tygodnie, bo masz akurat na głowie kolokwia, alergie, rozmyślania nad kupnem nowego komputera.

Teraz wyobraź sobie, że po jakimś tam czasie melanżujesz z Jędrasem i w telewizji leci ten klip Seana Paula. Jędras i twoja dziewczyna, mówią ci, że beznadziejne. Próbujesz bronić piosenki, ale samego ciebie ona jakoś już nie przekonuje. Jędras mówi, że jest jak każda Seana Paula i że jesteś cipa. Nagle stwierdzasz, że rzeczywiście słabiutki singiel i, że cię wkurwia i rzeczywiście taki sam jak wszystkie poprzednie hiciory tego buraka i zapominasz o sprawie na następne dwa tygodnie.

Cóż, jeśli jesteś mną to w pewnym momencie w końcu uznajesz, że można na chwilę zapomnieć o problemach i coś napisać dla tego całego Porcys, żeby nie było tak, że tylko się tam produkuje jakiś Kowalczyk groupie Wrens, czy Nowotarski groupie Porcys. Więc słuchasz tego Seana Paula bez żadnych wpływów z zewnątrz i ani to nie jest jakieś okropne, ani szczególnie fajne, jak na tego artystę to nawet nie irytuje. Nie jakiś specjalny materiał na comeback.

Zobacz także: