PLAYLIST

Scarlett Johansson
"Falling Down"

5.0

Nie będzie wstępu, w którym zachwycam się rolami Scarlett w Ghost Word czy Lost In Translation. Nie będzie też akapitu sławiącego urodę, figurę i szyk aktorki. Nie będzie, bo zdaje się, że sama Johansson chciałaby, abyśmy w trakcie słuchania albumu z coverami Toma Waitsa zapomnieli o jej statusie popkulturowej ikony naszych czasów. Skąd takie wrażenie? Weźmy klip towarzyszący "Falling Down": mało efektowny, mało rozbierany, mało seksowny. Wysyłający publiczności czytelny sygnał: "Nie oceniajcie tej piosenki przez pryzmat tego, co o mnie wiecie z plotkarskich stron w Internecie czy gazet. Nie myślcie o niej w kontekście mojej filmowej kariery, skoncentrujcie się na tym co jest tu najważniejsze. Na muzyce."

Spoko, Scarlett, jak tam chcesz. Trzeba przyznać, że Johansson-wokalistka stoi tu w cieniu: w promującym płytę Anywhere I Lay My Head singlu "Falling Down" pierwsze skrzypce gra raczej David Sitek z TV On The Radio. Kreuje on senną, zamgloną atmosferę kojarzącą się z brzmieniem jego macierzystej formacji czy eterycznymi dźwiękami rodem z dawnych wydawnictw 4AD. Głos jest tu tylko kolejnym instrumentem, tak samo ważnym jak każdy inny. Można zastanawiać się, czy ten zabieg ma na celu zakamuflowanie wokalnych słabości Scarlett czy jest raczej efektem konsekwencji artysty, który przecież identyczną drogą podąża z TV On The Radio. Nawet udział Bowiego trudno wyłapać przy pierwszym odsłuchu kawałka (tak samo jest zresztą w utworze "Province" z Return To Cookie Mountain) – każdy inny mając do dyspozycji taki skarb jak głos Davida nie ukryłby go z pewnością za niezliczoną ilością efektów czyniąc go przez to niemal niesłyszalnym. Sitek jednak stawia na bezkompromisowość. Scarlett i Bowie funkcjonują tu na równych prawach, oboje sprowadzeni do roli lalek, bezwolnych figur w przedstawieniu reżyserowanym przez producenta-demiurga.

Nie ma również żadnego znaczenia, że "Falling Down" to piosenka Toma Waitsa. Oryginał stanowi bowiem jedynie punkt wyjścia, pole do popisu dla aranżacyjnej wyobraźni gościa, który całkowicie przenicowuje utwór Toma. Należy tę próbę docenić, nie można jednak nie zauważyć, że efekt finalny nie zachwyca tak bardzo jak dokonania TVOTR. Niewykluczone, że do ogarnięcia w pełni zamysłu i śmiałej wizji producenta konieczne jest kilkukrotne przesłuchanie całego krążka. Ja uczynię to na pewno.


Zobacz także:

http://www.myspace.com/scarlettalbum
Tomasz Waśko    
14 maja 2008
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)