PLAYLIST

Prince
"Guitar"

7.5

Czy wiecie, ile lat ma Prince Rogers Nelson? Tyle, co Madonna. Czyli za niecały rok skończy pół wieku. Gdyby był policjantem, już zdążyłby osiągnąć wiek emerytalny. Mógłby skupić się na pieleniu działki, miałby więcej czasu dla rodziny... Kurde, mój tata jest tylko parę lat starszy i choć chlubnie przekupuje ochroniarzy by wejść na koncerty Heya i kupuje DVD Radiohead i Deep Purple, to kontrast między oboma panami jest wciąż pokaźny. Byłby i tak, gdyby Prince zakończył wydawanie płyt półtorej dekady temu. Tymczasem to indywiduum wciąż pracuje, ostatnio nawet coraz intensywniej. Ledwie bowiem upłynęło 12 miesięcy od 3121, a już zapowiadana jest – jeszcze w tym roku - premiera jego nowego krążka, Planet Earth. Tytuł sugeruje wpływy organizacji Ala Gore'a czy innych podobnych jej, a zajmujących się ochroną klimatu, ale pierwszy singiel chyba rozwiewa te podejrzenia. Prince zresztą nie przywykł dostosować się do mody, raczej odwrotnie.

Gdy rozłoży się "Guitar" na części pierwsze, wygląda to średnio ciekawie, i pochopnie można by było re-wyprofilować gadkę o jego wieku z entuzjastycznej na pro-emerytalną. Popatrzmy: zaczynanie kawałka od gitarowego motywu, który przewija się potem przez niemal cały numer, to banał. Stopniowane wejście perkusji wywoływało ziewy już dobre trzy dekady temu, okrzyk "yeah" niedługo zostanie przez wytwórnie zakazany jako powodujący dziury w budżecie. Pojękiwania i piszczenie do mikrofonu również niewiele świeższe, tak uniwersalnie jak i patrząc na dyskografię Księciunia. Tekstowo jest zabawnie i sprawnie, ale topos "kocham cię honey, ale moją gitarę bardziej" świat przemierzał już dziesiątki razy. O wątku "got dirty in the club again" nie wspominając. Jeszcze to riffowanie, halo, przecież takie granie ostatni raz na liście przebojów słyszano w czasach Ten!

No właśnie chyba się znalazła niespodziewanie persona mająca skutecznie to wszystko gdzieś. Ktokolwiek inny nagrałby ten kawałek, z tym samym chwytliwym motywem wiosła ale i z całym wyżej wymienionym bagażem banału, nie osiągnąłby nic poza entuzjazmem bliskich znajomych. Tymczasem ten drobny mistrz bezczelnie epatując zużytymi kliszami pozamiatał znowu, ze swobodą pijackiego ale silnego kopa w tyłek w pył obracając wszelkie próby logicznej analizy jakości jego nowej piosenki. Nie chodzi na pewno o wiek, Loretta Lynn jest po siedemdziesiątce i jakoś mnie tak nie jarają jej nowe płyty. Eh zresztą nie wiem do końca o co chodzi, MR P jest nagle znowu zajebisty i tyle, no uparł się. Zawierzajcie, nie jestem jego największym fanem nawet u nas "na redakcji" i tylko chłodno oceniam sytuację – że nie da się jej chłodno ocenić. Przekonacie się o tym na Youtubie albo nasłuchując radia – tam "Guitar" już zaczyna brylować.


Zobacz także:

Prince - Black Sweat
Prince - 3121
Prince - Musicology
http://www.3121.com/guitar
http://www.youtube.com/watch?v=Xdmc_vwbPmY
Jędrzej Michalak    
11 lipca 2007
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)