PLAYLIST

Słuchaj Twojego Starego, bo to on właściwie sprzedał oryginalnie informację o tym kawałku. Kto by przypuścił, że właśnie koleś wyglądający jak orangutan pod krawatem rzuci wyzwanie listom przebojów, korzystając z bębnów, sampli smyków i języka niemieckiego. Ale po kolei. Co jest najciekawsze w tej postaci – Peter Fox do tej pory znany był jako lider berlińskiej formacji Seeed, stanowiącej taką bardziej hardkorową wersję Gentlemana, która w każdym singlu używała co najmniej trzech języków, wzbudzając tym samym niepohamowaną czkawkę. Nie wiedziałem na ile są dobrzy w tym co robią, do momentu, w którym nie zapytałem charyzmatycznego rastamana z bloku obok. "Seeed? Zajebiiiiiste!". I dlatego tym bardziej dziwi mnie i ekscytuje to, co dzieje się na przestrzeni czterech minut "Alles Neu". Powstałych niejako na okoliczność chwilowej przerwy w działalności macierzystej formacji.

Jak wspomniałem – bębny i smyki składają się na rytm, nie skażony na szczęście żadną próbą nawiązania melodii, wyłączając oczywiście głos Foxa. Minimalistyczny w rzeczy samej podkład okraszony jest rozmaitymi dźwiękami dodatkowymi, przypominającymi domofon. Mimo iż tkwią raczej głęboko w miksie, zaburzają obcowanie z obłędnym geniuszem podkładu. Gdyby Fox zdecydował się pozostawić czystą formę, mógłby uchodzić za wizjonera, a tak pozostaje jedynie sprawnym producentem, na punkcie którego – jak wskazują nagłówki prasy zachodnich sąsiadów – oszalało sporo ludu. Nie tylko w RFN, ja nie spotkałem jeszcze nikogo, kto nie pokiwałby głową z uznaniem, niezależnie od muzycznego wyznania (była nawet opinia, że przebija "DLZ"). Ale to nie koniec oczywiście. Jak informuje presskit, nagrany z wyższych pobudek album Stadtaffe trafi do sklepów 26 września, będzie pełen patosu, klimatów zbliżonych do "Alles Neu" i jeśli Fox zaskoczy nas jeszcze kilkoma niesztampowymi rozwiązaniami, to to może być top3 roku. Ale tak poważnie, to chyba nikt w to nie wierzy.

Zobacz także: