PLAYLIST

O tym, że Leonard Cohen potrafi unikać banału z lekkością i wdziękiem z jakim MJ punktował (bejskie słowo) za swych najlepszych dni, wiedzą wszyscy ci, którzy go znają. Zresztą trochę chyba obrażam tego genialnego człowieka – artystę – filozofa – humanistę w ten sposób zaczynając jakąkolwiek gadkę o nim. Bo niby co to za nowość, że nie unika. No ale zostawmy na razie kwestie celowości wstępnego zagajenia, skierowawszy uwagę na wybranego do playlistu tracka.

A tu popowa doskonałość, urocza prostota sola saksofonu otwierającego temat w mig rozkłada mnie na judocką matę, jak gdybym stoczył właśnie pojedynek z Tomka bratem. Zaraźliwa, tytułowa fraza wyśpiewana przebojowo przez Anjani Thomas (chwilami pojawia się też Jennifer Warnes) i zawadiacki basik dopełniają hiciorskiego obrazu całości. Najbardziej doznaję jednak we fragmencie, kiedy Cohen nabiera szybkości i swoim kultowym timbre zapodaje najprawdziwszą w świecie rapowankę (swój ziom!): "All the rocket ships are climbing through the sky / The holy books are open wide / The doctors working day and night / But they'll never ever find that cure for love". Hu hu, spróbujcie nie zaśpiewać razem z nim – nie macie szans. A tak, to może nie wszyscy wiedzą, że zdjęcia Dominique Issermann z książeczki I'm Your Man to 10.0, nie ściemniam.