PLAYLIST
Jefre Cantu-Ledesma
"A Song Of Summer"
Mexican Summer, "A Song Of Summer", In Summer. Ciągnąca się latami obsesja lata to chyba najpiękniejsza z manii, jakie przydarzyć się mogły Jefre Cantu-Ledesmie. Warmdrone, Stars Of The Lid, nostalgia (, Ultra) poptymistycznych fenneszowych faktur? Mało! Amerykański artysta sukcesywnie, wraz z brzmieniowym "rozwojem", anektuje kolejne gatunkowe terytoria, zmuszając nas do wymyślania coraz to nowszych porównań. Dziś nie tylko angażuje zwiewny żeński wokal i przesuwa się w rejony eterycznego Cocteau Twins, ale również zrywa z towarzyszącą mu dotychczas estetyką hipnagogicznego VHS-core'u i zanurza się w shoegaze. Land, który w tym roku należeć miał do jakichś dinozaurów powracających ze słodkich najntisów do rzeczywistości 2.0. A tu skucha – nie Slowdive, a JCL z pierwszym CZYSTYM, autorskim riffem najładniej wpatruje się w buty.
Jeżeli zapowiadane na czerwiec On The Echoing Green ma tak przygrywać, to będziemy musieli spojrzeć prawdzie w oczy i wreszcie skumać/przyznać, że ten ongiś wybitnie nadproduktywny drone'owy drugoligowiec, będąc od dwóch lat na wznoszącej, jest w stanie wreszcie ukonstytuować własny, unikalny sound. Spłycając: strzelać takie kompozycje, że to o nowym strunowym ambiencie Adama Wiltzie'a będzie się pisało w kontekście najnowszej twórczości Ledesmy, a nie – jak dotychczas – na odwrót.