PLAYLIST

Teen Inc. w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach zgubili pierwszy człon nazwy, ale poza wątpliwościami natury czysto estetycznej nie widzę żadnych powodów do obaw. Wierni fani i tak już teraz wiedzą, gdzie ich szukać, a dotarcie do szerszej grupy odbiorców to przecież kwestia czasu i jakość nazwy nie powinna odegrać tu wielkiej roli. Bardziej od pozamuzycznych głupstewek liczy się jednak to, że każdy kolejny zwiastun ich debiutanckiego longplaya zdaje się zapowiadać coś niezwykłego. Kalifornijski duet konsekwentnie mości sobie gniazdko się na polu rozhukanej Princerki (swoją drogą zabawne jak ich nowa nazwa "mieści się" w ksywie Księcia) i poza standardową kompozycyjną dbałością o detale atakuje nas zdrową paletą hooków. Fantastyczna jest w ogóle motoryka "Swear" – ten niepozorny kawałek rozkręca się z chwili na chwili, ale i tak żeby pełniej zrozumieć, co tu się wyrabia, potrzeba przynajmniej pięciu przesłuchań. A stąd już prosta droga do czterdziestu pięciu, czyli miejsca, w którym właśnie się znajduję. I nie powiem, żebym się z tym źle czuł.