PLAYLIST

Ranking roku 2010 widzę pogięty. Pewnie coś mi się myli, ale są realne szanse, że – po wyłączeniu Toro, zresztą kto go jeszcze pamięta? – okolice nawet singlowego podium nie będą wreszcie obleśnie radosne i hedonistyczne. Z lasów i przedmieść regularnie wychodzą kolejni członkowie Olde English Spelling Bee, z domków na bagnach jakieś witch house'y, a sam chillwave, co by złego nie mówić, dziwkami i murzynami też nie stoi. Strach się bać. I oto Tri Angle (oOoOO, Balam Acab i Nowa Huta z Londynu) bierze właśnie oficjalnie pod swoje skrzydła berliński projekt Holy Other, którego trzeci promowany utwór właśnie rzucił mnie na kolana, kontaminując wszystkie dotychczasowe niepokoje. Ciemno-ambientowe przestrzenie przeplatają się z mantrowym, posępnym podkładem (?) i pół-wokalnymi samplami. Utwór, jak to ostatnio w modzie, poparty home-made-indie-mix-klipem, dzięki któremu można sobie sens tytułu zinterpretować. A najlepsze, że "Yr Love" to z założenia gorsza strona podwójnego singla, na którym lepsza strona jest maksymalnie szóstkową, gorszą, bałaganiarską wersją "Yr Love" właśnie. Co więcej sami Holy Other, z pomocą kilku próbek na MySpace, ze szczególnym uwzględnieniem remiksu How To Dress Well, okazują się najbardziej mrocznymi z mrocznych. Nie udało mi się tym razem przestrzelić oceny – opór materii – ale widzimy się na liście singli, widzimy się w przyszłym roku na liście płyt i oglądamy się regularnie w te nudniejsze noce.