PLAYLIST
Future Sound Of London
"Eggshell"
Lato. Nie wiem czy pamiętacie, ale jutro jest (według kalendarza w każdym
razie) jego pierwszy dzień! Z tej okazji będzie dziś o muzyce, z którą w
pełni zjednoczyć się można tylko teraz. I tylko w lesie. Właśnie tam, przy
dźwiękach największego dzieła Future Sound Of London, dwupłytowego
Lifeforms, doznałem wczoraj niebiańskiego odprężenia. Wszystko ze
mnie spłynęło: stres, problemy, nienawiść. Po kilkudziesięciu minutach
istnienia w świecie tego albumu urodziłem się na nowo, czysty. Czysty.
Jeśli porządna elektronika kojarzy wam się tylko z laptopowym stukaniem, to
błąd. Zupełnie inne oblicze tej muzyki prezentuje nam angielski duet Dougans
/ Cobain: ci dwaj goście owiewają (muskają, głaszczą) nas leciutkim
soft-bitem, ścierając jednocześnie wszystko, o czym chcemy zapomnieć. Nie
wiem, jak to działa, ale efekt zawsze jest piorunujący. Wyśmienicie wplątane
w elektroniczne igraszki (nie zabawy – igraszki) elementy przyrody
automatycznie teleportują nas przez słuchawki do raju, gdzie smaga lekki
wiaterek (co słychać), gdzie intensywność zieleni oślepia (co też jakimś
cudem słychać), gdzie panuje po prostu niezmienna harmonia. Warunki, jak
wspominałem, są dwa: musi być lato, a ty słuchając koniecznie powinieneś
znajdować się w lesie.
"Eggshell" zaczyna się od wołającej gdzieś z oddali syreny okrętowej. A
dalej... nie potrafię opisać. W każdym razie FSOL nie tylko wiedzą, jaką
formę nadać swoim wizjom, mają też pojęcie, jaka będzie zawarta w niej
treść. Upraszczając: zachwyca nie tylko fantastycznie wyprodukowane
brzmienie tykania zegara (aż czuć zapach starego drewna, z którego jest on
zrobiony), czy też szumu strumyka – to wszystko wyśmienicie łączy się z (a
jakże) występującymi tu melodiami. "Eggshell" to jeden z moich ulubionych
elementów świata Lifeforms, chyba właśnie za sprawą tego
genialnego tik-t-a-a-k, tik-t-a-k, tik-t-a-a-k. Zapraszam do lasu.