PLAYLIST

Wiadomości o powrocie The Cars jakoś mnie ominęły. Kiedy ktoś podlinkował na Twitterze klip do "Blue Tip" z komentarzem, że wow, zeszli się, w pierwszej chwili pomyślałem, że to reunion post-hardcore'owego Bluetip (przecież wszystkie niezależne / alternatywne zespoły z lat 90. powracają). The Cars natomiast nie wydawali się oczywistymi kandydatami do powrotu. Nawet przed śmiercią charyzmatycznego basisty Benjamina Orra w 2000 roku, kluczowego członka składu, który przecież śpiewał w "Drive", Ric Ocasek mówił, że nigdy się nie zejdą.

Ale oto są. Nagrali pierwszy nowy materiał od 1987 roku i są zupełnie wierni samym sobie – od decyzji o niezastępowaniu nikim boskiego blondyna po wintydżową carsowość nowego singla. Ale może waz też zaskoczyć jak blisko ta carsowość w 2011 przypomina LCD Soundsystem – zwrotka z melorecytacją Ocaska, tłumionymi strunami i syntetycznymi blipami mogłaby uchodzić za fragment jednego z tych rockowatych kawałków Jamesa Murphy'ego. Za to spoglądający w przeszłość i trochę słodko-gorzki klawiszowy hook refrenu nie pozostawia wątpliwość kto to wykonuje. Wszystko brzmi metalicznie, szkieletowo, ale też bardzo ludzko, głównie dzięki głosowi leciwego lidera. Nikt chyba nie oczekiwał, że wyciągną z rękawa jakieś "Just What I Needed", ale niezła ta ich "Maria".