PLAYLIST

Ablebody
"Backseat Heart"
Każdy lubi takie przejrzyste historie. Bracia Hochheim – Christoph i Anton – to muzycy skojarzeni z zespołem Pains Of Being Pure At Heart oraz Depreciation Guild. Kilka lat temu chłopaki założyli duet Ablebody, który stopniowo wyważa drzwi synth-gitarowego popu lat osiemdziesiątych widzianego oczami Kurta Feldmana i otwiera im drogę do pierwszej ligi współczesnego indie grania. W którymś momencie panowie siłą rzeczy zahaczyli o Cole’a M. Grief-Neilla oraz Kenny’ego Gilmore’a, którzy pomogli im stworzyć zapowiadający debiut płytowy numer "Backseat Heart" (jak i pewnie cały album) i dzięki temu mamy kolejny, wspaniale rokujący band z kalifornijskim rodowodem. Czy twoje życie bywa równie proste?
Ale ta historia jest o tyle istotna, że bracia (w zasadzie Christoph) od początku robią naprawdę ciekawe numery i jeśli projekt Ice Choir osiągnął więcej w konwencji rozmarzonego synth-popu, cementując pozycję Feldmana w tej kategorii, to Ablebody mają możliwość pokazania się od nieco klarowniejszej, mniej podatnej na nostalgizację strony. Ukazującą się w październiku płytę Adult Contemporaries być może będzie się dało zestawić z Abandonware – nie tylko ze względu na powinowactwo stylistyczne, ale też kompozytorskie, choć przy pierwszym kontakcie Hochheimowie nie są może tak porywający jak symulakryczni Roman à Clef i wolą dorzucić trochę więcej przestrzeni do najeżonego eksplozjami hooków songwritingu w duchu Paddy’ego McAloona. Przestrzeni w sensie dosłownym – na przykład rozszerzają intro o te kilka identycznych "pustych" taktów więcej, albo puszczają intro w miejsce nadciągającego refrenu, zaciągającego dług u Steve’a McQueena, nabijając sobie kolejne minuty przebiegu w sposób trochę mniej zdecydowany, ale trochę bardziej przewrotny. Z drugiej strony spory wpływ Violens w ogólnej ekspresji wokalno-gitarowej i chodzenie po półtonach, mające dodać ekstatyczności drugiej połowie numeru, przypominają wietrzność ich siedmiocalówki After Hours czy albumów Depreciation Guild, co składa się już na bardzo interesujący obraz nadchodzącej płyty i może przynosić nieoczekiwane korzyści. Co tu dużo mówić – szykuje się warta odnotowania sprawa na linii Los Angeles-Nowy Jork.