We Are Wrens
10 września 2003Nie wszyscy jeszcze zdają sobie sprawę z wyjątkowości tego tygodnia. Właśnie ukazała się nowa płyta zespołu Wrens. Tak się składa, że największy fan Secaucus w tej części galaktyki to jednocześnie nasz recenzent, nie kto inny jak Borys D. W jednym ze swoich wściekłych ataków Wrenofilii wysłał mnie do Stanów w poszukiwaniu złotego runa, czyli przedpremierowego egzemplarza limitowanej edycji nowego albumu. Miałem nie wracać bez Meadowlands i dzięki uprzejmości szefa Absolutely Kosher, który zgodził się przyjąć czek i wysłać jedną z tysiąca sztuk do Polski, w naszym posiadaniu znajduje się pierwsze od siedmiu długich lat wydawnictwo Wrens - piękny digipack z czterema utworami bonusowymi z lat 92-97. Jak niesie plotka w celu przesłuchania płyty Borys udał się w najdalsze zacisza lochów rodzinnego zamku, gdzie zamurował się w ciasnej celi jedynie z discmanem i beczką Amontillado. O ile do piątku nie wydarzy się jakiś kataklizm (zawał serca recenzenta), już za dwa dni będziemy mieli okazję przeczytać jeden z pierwszych tekstów na temat Meadowlands. Całym światem wstrząśnie ten atak.
Jesteście od nas gorsi. Żeby się o tym przekonać zapraszamy do obejrzenia skanu.