Rozpad Dismemberment Plan
10 lutego 2003Od czego ja bym zaczął... To może ja od tego zacznę, że wróciliśmy po długiej przerwie z newsem smutnym jak cholera. Co więcej, w czasie naszej nieobecności o przykrej sprawie powiadomieni zostali czytelnicy w Polsce przez serwis nuta.pl. Hehehe, to dobre, oj dobre, i to dobre hoho, dobre.
Jak głosi oficjalna notka na oficjalnej stronie Dismemberment Plan grupa postanowiła zakończyć działalność, na zawsze, koniec, finito. Wyjaśnienie tej zaskakującej decyzji ogranicza się do stwierdzenia "Wydaje nam się, że osiągnęliśmy już wszystko na co było nas stać jako songwriterską i płytotwórczą jednostkę oraz chcieliśmy spróbować kilku rzeczy, które tryb życia koncertujących muzyków wyklucza." W pewnym sensie Plan rzeczywiście zdołał w niezal-rocku osiągnąć wszystko, damn right. I wraz z rozpadem Dismemberment kończy się też chyba pewien etap. Nie wiem jaki, ale wiem, że się kończy. Powtórzę - finito.
Relacja Dismemberment-Porcys to historia wielkiej przyjaźni, śledziliśmy ekipę z Waszyngtonu od pierwszych prób w garażu Erica Axelsona. Ba! Nagrywaliśmy ! z chłopakami. Możecie nam wierzyć, bądź nie. To co, że w 95 roku większość naszej redakcji tkwiła jeszcze w podstawówce. W mojej szkole, noszącej super-fajową nazwę KSW (którego to skrótu jednak zdecydowałem się nie rozwijać) lubiliśmy śpiewać sobie piosenki z debiutu Planu. Było spoko.
Wymiatało następne Dismemberment Plan Is Terrified. "Hey! The ice of Boston is muddy. And reflects no light, in day or night". Przy tych wersach jednej z najbardziej jebanych piosenek byłem bliski zatańczenia bretgensa. Ponadto myślę sobie, że już kupuje bilet na wasz koncert, którego tak na marginesie nigdy więcej w Polsce nie będzie (podziękujcie ludziom wołającym "perl dżem"). Za to zaksięgowane występy trasy zimowej po ojczyźnie kwartetu nie zostały odwołane. Realny jest też pożegnalny objazd po Stanach wczesnym latem i być może za granicą nieco później. Eric przebąkuje coś o możliwości sporadycznych występów w DC, w zależności od humoru muzyków i zapotrzebowania na Dismemberment ze strony publiczności. Yo, 8 KSW na pewno o was nie zapomni.
Na koniec warto poinformować o planach Travisa na solowy album, wypełniony zarówno materiałem skomponowanym samotnie przez niego, jak i wykradzionym ze wspólnych sesji. Morrison prawdopodobnie wejdzie do studia w styczniu. Ale to już nie będzie to samo.
Zobacz także:
http://www.dismembermentplan.com