Nie tak dawno temu, w północnej Polsce, w Trójmieście, zebrało się kilku geniuszy. Byli to: Jacek Lachowicz, Maciek Cieślak i Arkadiusz Kowalczyk. Prosimy zapamiętać te nazwiska. Panowie ci stworzyli jeden z najwybitniejszych polskich zespołów.

Nie będę w tym miejscu opisywał dwóch dotychczasowych wydawnictw formacji. Napiszę tylko, że zarówno Statek Kosmiczny, jak i Dni Wiatru wstrząsnęły rodzimą sceną muzyczną. Nagrania te nadały nowy wymiar polskiej muzyce. Lenny Valentino, projekt, w którym udzielali się nasi geniusze... przeczytajcie sami w recenzji co z tego wynikło.

Dlaczego to piszę? Panowie nagrywają nową płytę. Trzeci album Ścianki trafi do sklepów w sierpniu. Jaki on będzie? Muzycy zapowiadają, że w przeciwieństwie do poprzednika, tym razem będzie mniej eksperymentów i więcej melodii, w ciepłym, letnim klimacie. Jednak co jest najciekawsze. Podczas nagrywania albumu nie wykorzystywane są najnowsze miksery, generatory itp., lecz 16-śladowe magnetofony analogowe, płyty pogłosowe i polskie przedwzmacniacze lampowe z lat 60-tych. Całość w celu uzyskania specyficznego, oryginalnego brzmienia, które ma być nowym obliczem Ścianki.

Na nowy album czekamy z drgawkami i niecierpliwością. A teraz przepraszam, muszę pójść ochłonąć....

Zobacz także: