Mini-album od The Sea and Cake
Członkowie zespołu zapowiadają stylowe przebiegunowanie oraz rozbudowane, instrumentalne pasaże.25 marca 2011
John Mekintajer (pseud McEntire) zaszył się w chicagowskim studio Soma i cierpliwie spajał materiał nagrany wraz z resztą członków The Sea and Cake, po to, aby pozwolić fanom cieszyć się na kolejne mityczne doznania. Dziś wygląda na to, że jego trudy wyraźnie sięgają etapu finalnego. Otóż oficjalnie już, wg informacji Thrill Jockey Records, premiera nowej płyty będzie miała miejsce 10 maja. The Moonlight Butterfly, bo takim tytułem zostało ochrzczone nowe wydawnictwo, nie ukaże się jednak jako klasyczny długograj, a będzie czymś na kształt quasi-albumu czy też trwającego 33 minuty mini-albumu. Właściwy album, w pełni wyrażający nowy kierunek rozwoju The Sea and Cake, jest zaplanowany na zmierzch tego roku, bądź początek przyszłego.
Zespół, którego 20-letnia działalność właściwie zdumiewająco jednogłośnie cieszy się niemałą estymą, postanowił się nieco wyrugować ze swoich rozpoznawalnych kompozycji i eksplorować nowe terytoria, poprzez eksperymenty na płaszczyźnie strukturalno-teksturowej. Utwory z założenia mają być poszerzone w formie, osobliwy dźwięk gitar The Sea and Cake zostanie upstrzony poprzez przepuszczenie przez filtry, mające za zadanie roztaczać gęste deszcze kolaży. Z tego też powodu zmiany nie ominą również instrumentarium.
Sam Prekop i jego solowe romanse z syntezatorami analogowymi to chyba tacy cisi sprawcy nowej inkarnacji. Plus załóżmy ta wisząca ponad głowami wizja R.E.M, czy innego U2.
Tracklista:
01. Covers
02. Lyric
03. The Moonlight Butterfly
04. Up on the North Shore
05. Inn Keeping
06. Monday
SWAG 10 maja wychodzi też Goblin tego bezczelnego gówniarza Tylera, The Creatora. Ponoć odgrzewany kotlet, to ciągle mięso, ale i tak nie napiszę nic więcej.
Zobacz także:
Sea And Cake - EverybodySea And Cake - One Bedroom