Massive Attack – czwarta płyta

5 marca 2002

Jaki będzie follow-up do Mezzanine – ta kwestia jeszcze półtora roku temu spędzała sen z powiek redaktorom Porcys. Powstawanie Kid A śledziliśmy z największą uwagą, pasjonowaliśmy się tym, w efekcie będąc świadkami narodzin dzieła wszechczasów. Dlaczego więc nowy album Massive Attack przestał wzbudzać w nas tyle emocji? Zdążyliśmy już trochę o nim zapomnieć, a przecież wspólnie zachwycaliśmy się arcydziełem 98 roku. Z poczucia winy postanowiliśmy nieco odświeżyć ten temat, zwłaszcza, że w obozie Brystolczyków dzieją się bardzo ciekawe rzeczy.

Co od razu nasuwa się na myśl przy okazji kolejnej płyty Massive? Oczywiście goście. Z tego zawsze słyneły poprzednie wydawnictwa i w tej chwili obecność znanych artystów na kolejnych krążkach jest równie oczywista jak na przykład to, że każde mistrzostwa świata transmituje telewizja publiczna (zaraz, to chyba nie najlepsze porówanie). Współpraca z Liz Fraser okazała się najszczęśliwszą kolaboracją 98 roku. Najprawdopodobniej wokalistka Cocteau Twins pojawi się także na nachodzącym krążku. Świetnie. Cześć jej za to i chwała, chciałoby się rzec, powtarzając za Antonim Piechniczkiem. Jak zwykle najbardziej niepokoi perspektywa występu Horace'a Andy. Ma on już spore doświadczenie w chrzanieniu albumów Massive Attack (vide utwory pokroju "Light My Fire", "One Love" czy "Spying Glass") i na pewno ogromny ku temu potencjał (z Brianem Molko rywalizuje o tytuł najbardziej wkurzającego wokalisty ostatnich lat). Chyba, że powstanie kolejny "Angel" – wtedy obiecuję poświęcić Horacemu swoją następną odę.

Również głośno zrobiło się ostatnio o udziale w sesji nagraniowej irlandzkiej piosenkarki Sinead O'Connor. Del Naja bardzo ciepło wyraża się o artystce, nazywając ją miłą, sumienną osobą i przede wszystkim wszechstronną wokalistką. Co ciekawe, grupa myślała o zatrudnieniu Sinead już na Protection, jednak ostatecznie jej miejsce zajęla Tracy Thorn. Co nie dziwi i cieszy: kompozycje, na których swojego głosu użyczyła O'Connor, mają być, według zapowiedzi 3D, całkiem odmienne od jej dotychczasowych dokonań. Ponadto, przy okazji nowej płyty mówi się też o współpracy z Dandy Warhols i Dot Allison.

A jeśli chodzi o samą zawartość? To zagadnienie pozostaje narazie tajemnicą. Gdyby kierować się racjonalnymi przesłankami, nastepnym krokiem na drodze artystcznej pownno być dalsze eksplorowanie sfery mistycznych, narkotycznych rytuałów z poprzedniego albumu. Za takim scenariuszem przemawiałoby odejście Mushrooma, największego popowca z całej trójki, któremu ponoć nie podobał się kierunek obrany przez grupę na Mezzanine. Zwłaszcza że, jak twierdzi Del Naja, odejście Vowlesa mocno zaciążyło na poczynaniach formacji.

Są to jednak tylko dywagacje; tak naprawdę nie wiadomo jaki kształt przybiorą przyszłe kompozycje. Koncepcja płyty zmieniała się już wielokrotnie: na samym początku miały być one radośniejsze i lżejsze, mówiło się o osiemdziesięciu gotowych utworach, z których muzycy wybiorą te najlepsze. Później autorzy przyznali, że wszystko co stworzyli w 2000 roku wydaje im sie teraz śmiertelnie nudne. Teraz 3D tłumaczy się tym, że pośpiech jest złym doradcą i ciągle przekłada datę wydania. Na koniec, na zaostrzenie apetytów zamieszczamy taki oto fragment wypowiedzi muzyka zaczerpnięty z oficjalnej strony:

"I've done one track which is as yet untitled. It started off being about religion and martyrdom, but, at the same time it was also about total admiration for a friend or a loved one; the whole thing where you give yourself to someone. It's got quite a mystical, eastern feel. It moves on from what we did with 'Inertia Creeps'. There's more string arrangements which we're going to do with Craig (Armstrong)".


Zobacz także:

http://www.massiveattack.co.uk
http://www.sineadoconnor.net
http://www.cocteautwins.com
http://www.dandywarhols.com
http://www.theprimalscream.com/dotallison/index.html
Michał Zagroba    
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)