Ryś
24 sierpnia 2006Zapewne nikogo nie zdziwię stwierdzając, że nie mój materiał miał się znaleźć dziś w środkowej szpalcie. Ot, wyszło jednak inaczej. Jackowi wysiadł komputer, a inni po prostu niedomogli i nie pomogli. Postanowiłem więc niczym Kurski ratować ojczyznę i w trymiga, piorunem, w trybie instant, natychmiastowym i na wariackich papierach skrobnąć coś na boku.
Tematem wybrańczym został nie kto inny jak Miś. Przepraszam: Ryś. W Polsce żyje wiele zwierząt: koń, kuna, łoś, sarna, jeżozwierz. Dziś natomiast odbył się pierwszy klaps Rysia. Informowały o tym szeroko poważane media, postanowiliśmy więc nie być gorsi. Proszę Państwa, oto Ryś.
Ryś to następca Misia. Jeśli ktoś jeszcze nie rozumie: Ryś to inaczej Miś 2 (a nawet Miś 3), pewna forma kontynuacji kultowego filmu Stanisława Barei. I chociaż Stanisław Tym tłumaczy, że jest to odrębnie nowy film, który korzysta tylko z postaci Ochódzkiego w celu "dramaturgii", my i tak wiemy swoje i dla naszych tutaj lokalnych potrzeb nazwiemy "rysia" "misiem". W obsadzie oprócz (naturalnie) mistrza prezesa ST, także Krzysztof Kowalewski, Zofia Merle, Janusz de gangster de Siara von Rewiński oraz inne postacie, których nie spamiętałem, za co nieszczerze przepraszam.
Rysia mamy poznać w lutym 2007. I nie napiszę, że w oparciu o analizę techniczną, przy trendzie bocznym i oparciu na wysokości 2891pkt. (–0.49%) będzie to produkcja raczej mniej niż bardziej super. Jestem optymistą i dbam o higienę psychiczną. Dlatego, nasi drodzy, chodzi o to, żeby minusy nie przysłoniły plusów. Wszystko będzie lśnić, tryskać, brzmieć i śpiewać.