INNE - FORUM
Wasze dziwactwa
11 grudnia 2011Zbliża się zima, więc żeby było ciekawie proponuję kolejny temat. Ostatnia gorętsza dyskusja była chyba o powiedzonkach naszych starych, to może teraz to.
- nigdy nie oblizuję palców przy gotowaniu/jedzeniu, nawet jeśli mam do czynienia z moim ulubionym jedzeniem
- nigdy niczego nie słodzę
- kawę wypijam zimną lub letnią, jednym haustem całą filiżankę
- poza kawą piję przeważnie gorące napoje, włącznie z wodą, którą grzeję sobie w czajniku
- mimo, że jestem praworęczny, myszkę przy komputerze obsługuję lewą ręką (przeczytałem w jakimś artykule, że można tak trenować mózg no i mi przypasowało)
-
@Twój Stary chyba największym twoim dziwactwem jest to że zbytnio otwierasz się na tym bardzo nieprzyjaznym forum porcysa, pełnym szyderców i piszesz pierdoły w stylu "- kiedy ktoś kupuje mi coś nie zwracając uwagi na mój gust, zwłaszcza, że mam 23 lata i ktoś mógłby to uszanować - przez cały dzień popijam przegotowaną wodę (jak już pisałem wolę ciepłą), którą dla wygody grzeję sobie w dużych ilościach i trzymam w termosie na biurku - Uwielbiam makaron tak bardzo, że potrafię jeść go wprost z miski, bez niczego" To drugie chyba będzie kiedyś kultowe
ajajaj (20 stycznia 2012) -
- nie jestem w stanie usiedzieć w miejscu dłużej niż kilka minut, więc jeśli chce mi się pić wodę to nie przynoszę szklanki/butelki do pokoju tylko co jakiś czas wędruję do kuchni, żeby rozprostować nogi, - oglądam filmy na raty. seriale właściwie dla mnie nie istnieją, chyba że są naprawdę krótkie, np. wilfred.oczywiście też z przerwami, - stojąc na pasach rozprostowuję/zginam kolana (ale nie maksymalnie, ludzie patrzą :>), żeby sprawdzić czy wszystko jest ok, ale akurat w moim przypadku to dziwnym nie jest, - przed snem głaszczę kierownicę roweru i mówię 'dobranoc', - jak mam coś nowego na talerzu najpierw próbuję cały kęs a potem rozkładam wszystko na czynniki pierwsze, żeby przeanalizować dokładnie składniki, - prawie nie korzystam z komunikacji miejskiej, wolę iść pieszo, nawet gdy wiem, że zajmie mi to masę czasu, - potrafię wydać ostatnie pieniądze na espresso. w ogóle nie rozumiem jak niektórym do szczęścia wystarczy jedna filiżanka. minimum 4 to u mnie norma.
wywłoka (20 stycznia 2012) -
Uwielbiam makaron tak bardzo, że potrafię jeść go wprost z miski, bez niczego.
Twój Stary (20 stycznia 2012) -
pewnie każdy tak ma: dzień zaczynam od przejrzenia swoich ulubionych portali, chociażby nie wiem jak mi się spieszyło, to nie wyjde z domu bez tego. a w pracy mam internet. potrafię odmierzyć czas co do minuty na czynności poprzedzające wyjście "na miasto", każda jest w jakiś sposób zagospodarowana. jesli wiem, ze celem wyjscia jest drinkowanie, zawsze robie to sama w domu. pol butelki wina albo mocna wodka z pepsi. nienawidze prasowac. nigdy nie prasowalam swoich ubran. nie mam nawet zelazka. zmywajac naczynia, mam system: gabka szoruje 6 kubkow/talerzy i dopiero plukam woda, pozniej robie tak z 5 i tak w kolko. ze skladaniem ubran mam tak samo, 6 zloze i do szafy, potem 5 i wiadomo, az zejde do 0 a pozniej od nowa.
groszek (14 stycznia 2012) -
Takie zagrożenia czyhają na młodzież, która nie ma autorytetów i moralnych drogowskazów. Moja rada: przeczytaj jakąś encyklikę albo coś.
anglmt (14 stycznia 2012) -
-stojąc nad przepaścią odczuwam lęk nie tyle, że w nią wpadnę ile, że sam się w nią rzucę. Staram się zatem być w odległości wystarczającej do wyhamowania, gdybym nagle się wyrwał w jej kierunku -podobnie mam czasem jak jadę samochodem, jadę 100 km/h i zastanawiam się co by się stało jakbym nagle maksymalnie szarpnął w lewą stronę, co gorsza czuję pokusę, aby szarpnąć i z trudem ją zwalczam
mlody wilk (14 stycznia 2012) -
–Twój Stary, 14/1/2012 13:35 Haa a to ci dopiero! Ja mało tego, że podnoszę jak upadnie to zjadam. Dotyczy to też np. kawałka czekolady kt spadł mi dzień lub dwa wcześniej i właśnie przypadkiem się odnalazł :D <oczywiście robię tak TYLKO u siebie w domu>
jęczybuła (14 stycznia 2012) -
Nie cierpię marnotrawstwa jedzenia, ciężko mi przychodzi wyrzucanie jedzenia, nie lubię jak w programach telewizyjnych (np. kulinarnych) wyrzuca się całe części warzyw, owoców, czy nawet całe produkty, bo się nie udały. Potrafię zjeść resztki z obiadu po innych członkach rodziny, żeby jedzenie nie poszło do kosza. Z drugiej strony jak upadnie mi na ziemię coś do jedzenia, to rzadko to podnoszę.
Twój Stary (14 stycznia 2012) -
>ja kroję najpierw wszystko co jest do pokrojenia na kawałki, odkładam nuż aby przełożyć w końcu widelec na prawą. Jesz więc jak Amerykanin.
Twój Stary (11 stycznia 2012) -
- Jedząc np. obiad trzymam standardowo nóż w prawej, a widelec w lewej ręce, natomiast kiedy już odkroję kęs to odkładam nóż i widelec przekładam do prawej ręki. Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, ktoś mi kiedyś wytknął. –jęczybuła, 10/1/2012 21:46 ja kroję najpierw wszystko co jest do pokrojenia na kawałki, odkładam nuż aby przełożyć w końcu widelec na prawą. kilka innych dziwactw: - w lato/na wiosnę muszę mieć otwarte okno/uchylony lufcik bo wydaje mi się, że mogę się udusić/stracić znaczną część szarych komórek/będzie mnie bolec rano głowa (tzn. kiedyś kojarzyłem to właśnie z tym, ale później zdałem sobie sprawę, że ów ból to wina raczej tego, że czasem źle się ułoży głowa podczas snu.) - kiedyś jak chorowałem, lubiłem jeść cebule na surowo (tzn. tylko ją soliłem i tak jadłem warstwami.), papryczki chili też uwielbiam na surowo. w ogóle lubię wszystko co ostre w smaku. do rosołu wsypuję OLBRZYMIE wręcz ilości pieprzu. - mam obsesję na punkcie czystości rąk. nie wezmę jedzenia do ręki gdy chwilę wcześniej dotknąłem klamki dłonią (dlatego przyzwyczaiłem się otwierać przegubem).
zawsze spoko (11 stycznia 2012) -
czytam forum porcys :<
Madrid (11 stycznia 2012) -
–Twój Stary, 11/1/2012 01:20 termosu nie mam, więc robi:p poza tym nie mam pojęcia jak smakuje ciepła woda i nie wiedzieć czemu, mam opory żeby spróbować.
pantera (11 stycznia 2012) -
–jęczybuła, 10/1/2012 21:46 Zgodność 4/6, a z tym fetyszem wąchania czasopism i książek oraz przekładaniem sztućców to już w ogóle!! Od siebie dodam: - czystość naczyń i sztućców: jeśli po umyciu jest choćby najmniejsza, malutka plamka brudu, gdzieś z boku, to nie można czegoś takiego używać do jedzenia, idzie do ponownego zmywania. - jeśli jadę tramwajem bez biletu, staję zawsze na środku wagonu, bo doszedłem do wniosku, że kontrolerzy zawsze zaczynają sprawdzać bilety z jednej albo drugiej strony wagonu, więc w razie czego oni nie zdążą do mnie dojść i zdążę uciec środkowymi drzwiami, gdy tramwaj zatrzyma się na następnym przystanku (ale jeszcze nigdy nie miałem okazji sprawdzić, czy tak się dzieje). - no i dziwne przyzwyczajenie, że nie zamykam na klucz drzwi do mieszkania, jeśli nie wychodzę z niego na dłużej niż 15 minut, tak więc w trakcie nocy, czy gdy wyjdę na chwilę do sklepu są otwarte, wystarczy nadusić klamkę żeby wejść.
e.agent (11 stycznia 2012) -
lata tabuizowania słowa 'Żyd' jednak na mnie podziałały i za każdym razem jak słyszę je wypowiedziane to mam poczucie niestosowności, tak jakby ktoś samym wypowiadaniem tego słowa chciał tych Żydów obrazić i poniżyć czy coś.
mja (11 stycznia 2012) -
>Biorę jakieś czasopismo spod stolika, wertuję i wącham(ale tak żeby inni nie widzieli). Wow, a podobno to ja jestem dziwny :)
Twój Stary (11 stycznia 2012) -
–Twój Stary, 11/1/2012 01:16 No tak. Na obiad przeznaczam ok. godziny. No chyba, że muszę się spieszyć. Tak, te czytane przez innych też. Np. koleżanka pokazuje mi książkę kt czyta. Biorę do ręki, kartkuję, wącham :D albo w poczekalni do dentysty. Biorę jakieś czasopismo spod stolika, wertuję i wącham(ale tak żeby inni nie widzieli).
jęczybuła (11 stycznia 2012) -
>Widzę, że mój termos zrobił na was wrażenie. Wyszłoby lepiej, gdyby było tu więcej dziewczyn. Zatem: Widzę, że mój termos zrobił na Tobie wrażenie, pantero.
Twój Stary (11 stycznia 2012) -
Widzę, że mój termos zrobił na was wrażenie. ... (hihihi) Pomyślcie logicznie: po co miałbym za każdym razem biegać do kuchni? Wbrew pozorom nie narzekam na brak ruchu (kolejne dziwactwo: kiedy tylko mogę chodzę na pieszo, nie lubię autobusów) >-Wącham książki, gazety i czasopisma. Kiedyś tylko te kt w danym momencie czytałam, ale z czasem rozciągnęło się to na te dostępne w księgarniach i czytane przez innych. Czytane przez innych? >- Jedząc np. obiad trzymam standardowo nóż w prawej, a widelec w lewej ręce, natomiast kiedy już odkroję kęs to odkładam nóż i widelec przekładam do prawej ręki. Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, ktoś mi kiedyś wytknął. Musisz długo jeść :)
Twój Stary (11 stycznia 2012) -
Naprawdę bardzo udany pomysł na wątek :) -Wącham książki, gazety i czasopisma. Kiedyś tylko te kt w danym momencie czytałam, ale z czasem rozciągnęło się to na te dostępne w księgarniach i czytane przez innych. - Jedząc np. obiad trzymam standardowo nóż w prawej, a widelec w lewej ręce, natomiast kiedy już odkroję kęs to odkładam nóż i widelec przekładam do prawej ręki. Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, ktoś mi kiedyś wytknął. - Czytając książkę oszukuję. Tzn. zaglądam na środkowe lub ostatnie strony :( nie chcąc jednak całkiem popsuć sobie przyjemności ograniczam się do rzucenia okiem na 1-2 zdania. - Nie jestem w stanie zjeść czegokolwiek nie mając nic do picia. Nawet jeśli to co jem to zupa. Np. moja mama się dziwi, mówi mi, że zupa to przecież płyn. Może i płyn! Ale do picia się nie zalicza! - Tak jak jedni rzucają się na oliwki ze słoiczków, tak ja na zielony groszek z puszki. Mniam! - Często jak ktoś kupuje/nalewa sobie colę i pyta się czy ja też chcę to mówię, że nie i naprawdę nie mam ochoty. Dla siebie biorę zawsze wodę lub jakiś sok.. No ale jak już zobaczę, jak ta osoba popija swoją colę to nachodzi mnie tak nieprzeparta chęć, że zawsze niemal proszę czy mogłabym spróbować.
jęczybuła (10 stycznia 2012) -
codziennie pije kawę z ekspresu ze spienionym mlekiem i zawsze jak kończę, to wygrzebuję palcem pianę która pozostała i zjadam.
lu_kii (10 stycznia 2012) -
–em c, 10/1/2012 18:43 o fuj. co w nich musi się dziać. to już chyba lepiej mieć więcej, ale szybciej się ich pozbywać. btw, termos z przegotowaną wodą na biurku - to chyba rzeczywiście podium tego wątku
pantera (10 stycznia 2012) -
w sumie na biurku mam obecnie 4 kubki, ale 2 leza tu przynajmniej od miesiaca.
em c (10 stycznia 2012) -
>- potrafię cały dzień pić z tego samego kubka lub filiżanki a ktos robi inaczej? No ba. W zależności od ilości wypijanych kaw/ herbat/ innych płynów, tyle kubków się zużywa. Ale ostatnio się pilnuję i ograniczam.
pantera (10 stycznia 2012) -
>- potrafię cały dzień pić z tego samego kubka lub filiżanki a ktos robi inaczej? >przez cały dzień popijam przegotowaną wodę (jak już pisałem >wolę ciepłą), którą dla wygody grzeję sobie w dużych >ilościach i trzymam w termosie na biurku wygrales temat.
em c (10 stycznia 2012) -
- przez cały dzień popijam przegotowaną wodę (jak już pisałem wolę ciepłą), którą dla wygody grzeję sobie w dużych ilościach i trzymam w termosie na biurku daj znać jak będzie "w termosach", jebnę.
j (10 stycznia 2012) -
- lubię mrozić wafelki (typu Grześki) - potrafię cały dzień pić z tego samego kubka lub filiżanki - przez cały dzień popijam przegotowaną wodę (jak już pisałem wolę ciepłą), którą dla wygody grzeję sobie w dużych ilościach i trzymam w termosie na biurku
Twój Stary (9 stycznia 2012) -
wydaje mi się
że w twoich żyłach nie płynie już krew (21 grudnia 2011) -
ztrasznie duzo wale konia. tak 7 razy dziennie
wałkoń (21 grudnia 2011) -
Myję zęby zerkając na zegarek tak, żeby wychodziło ok. 2 minuty mycia.
Twój Stary (21 grudnia 2011) -
zapomniałem o sztandarowym! mam lęk przed ćmami (i w znacznie mniejszy stopniu przed motylami). dość znaczący lęk. im większa ćma tym gorzej, małe jestem w stanie przy pewnej dozie samokontroli ignorować, ale w zetknięciu z naprawdę dużymi po prostu wybiegam z pokoju i robię cyrk. generalnie brzydzę się bardzo i no wizje z cyklu 'ćma za koszulą', albo 'otacza mnie rój ciem' potrafią naprawdę mną wstrząsnąć.
mja (21 grudnia 2011)