INNE - FORUM
Najbardziej kontrowersyjna wypowiedź o muzyce, na jaką możesz się teraz zdobyć
3 stycznia 2011Było takie pytanie w wywiadach w Pulpie.
Zaczynam:
Madonna zostanie zapomniana w ciągu jakichś 5-10 lat po zakończeniu kariery.
-
Jakby tak się przyjrzeć, to każda muzyka jest wystudiowana.
Twój Stary (8 stycznia 2011) -
–Qfwfq, 7/1/2011 21:00 chodzi o sztuczność i takie wystudiowanie. nie ma tam miejsca na coś co nie zostało wykalkulowane. choć mówię, że wolę taką muzykę, która jest perfekcyjnie zrobiona niż przaśne fałsze Ozzyego np
mailman (8 stycznia 2011) -
tame impala to nudy, ale pewno dlatego, że the beatles są do dupy
n (8 stycznia 2011) -
@V79 pop - radiohead, gaga, ac itd itp. poważna - penderecki, szymanowski, ble ble.. awangarda - górecki, zubel, basiński, bla bla.. coś w ten deseń? to w sumie ja się z tym zgadzam.
dzieciak (8 stycznia 2011) -
przy okazji każdego większego wydarzenia koncertowego, wszyscy rzucają się, by poznać dorobek *gwiazdy*, którego wcześniej nie znali, ale się nie przyznają, by nie wypaść z obiegu 'zawsze i wszędzie ogarniętego' jakiekolwiek socjologiczne rozważania nad lady gaga, nie zmienią jednego: muzycznie jest słaba i zawsze będzie, nawet jeśli założy na siebie "naszyjnik" z ludzkich jelit. z perspektywy kilku lat, nie sądzę, by płyty radiohead się nadal broniły. coraz częściej muzyka jest oceniania (mówię o recenzentach) przez pryzmat wyglądu/wcześniejszych osiągnięć a nie ze względu na muzykę. co mnie obchodzi czy recenzent uważa robyn za ładną czy brzydką kobietę.
xyz (8 stycznia 2011) -
Muzyka indie do perfekcji opanowała maglowanie jednego motywu aż do zrzygania w piosence. "Neu Chicago" - właśnie słucham, nadrabiam zaległości. Przecież to jest w chuj nudne. Żeby nie ten teledysk i produkcja nikt by na to nie zwrócił uwagi. A tak jest chillwave.
Twój Stary (8 stycznia 2011) -
różnica m/w polega na tym, że przesunięcie w stronę awangardy oznacza większy poziom "abstrakcji" muzycznej (pomińmy już fakt, że muzyka z natury jest dość abstrakcyjną sztuką), podczas gdy przesunięcie w stronę poważki - głównie attitude kultury wysokiej
V79 (8 stycznia 2011) -
A może po prostu to, co mniej wymagające to pop, to co bardziej wymagające nazywasz poważną, a to, co super wymagające to awangarda?
Twój Stary (8 stycznia 2011) -
właśnie tutaj definicja mi się rozmywa, zasadniczo awangarda nie jest popem (muzyką popularną, będącą "niższą" formą kultury, piosenkowe formy etc.), ani nie jest muzyką poważną (kultura "wyższa"). w zasadzie po przemyśleniach dochodzę do wniosku, że muzyki czysto "awangardowej" może w ogóle nie być, oczywiście - wszystko wg tej mojej nieszczęsnej teorii
V79 (8 stycznia 2011) -
@V79 zdefiniuj awangardę
birthday cock (8 stycznia 2011) -
@birthday cock, 8/1/2011 15:03 No ja się właśnie nie boje. Wielu z moich znajomych uważa mnie za jakiegoś idiotę, bo nie doceniam progrocka, bo nie trafiają do mnie prawie w ogóle rzeczy sprzed 80 roku. Jak dla mnie: muza po '80 >>> muza przed '80
dzieciak (8 stycznia 2011) -
aktor też musi coś udawać często, często to samo...
ale czy to dobry trop? (8 stycznia 2011) -
>brzmienie > kompozycja wreszcie jakaś kontrowersyjna, przynajmniej jak na standardy porcysowe, opinia. ja np. nie zgadzam się z tym (zostałem "wychowany" przez porcys, aby raczej zwracać uwagę na kompozycję), ale oczywiście nie da się odmówić, że piosenka będzie brzmiała lepiej/gorzej na róznych "brzmieniowo" nagraniach a ciekawe czy moją teorię o podziale muzyki na rodzaje: pop / poważną / "awangardę" uznacie za kontrowersyjną? ja zasadniczo ogół muzyki umiejscawiam sobie na kole podzielonym na takie 3 obszary i poszczególne punkty-artyści umieszczone są niezależnie od gatunków ("genres") tylko raczej z uwzględnieniem ich podejścia do muzyki. w zasadzie to nie sprawdzałem dokładniej sensu tej teorii, więc możecie ją obrzucać czym chcecie :)
V79 (8 stycznia 2011) -
Coś w tym temacie: brzmienie muzyki lat 60 i 70tych jest odpychające. Zwykły gitarowy (perkusja+bas+gitary) kawałek nagrany w latach 80-2010 brzmi dla mnie przyjemniej, niż dokładnie tak samo zagrany i zaaranżowany utwór z lat 60 i 70tych.
Twój Stary (8 stycznia 2011) -
piona plejeru ludzie są przekonywani że "kiedyś to była muzyka" a teraz to tylko sieczka i odtwarzanie tego co było. ludzie boją/wstydzą się przyznać, że wolą np. wavves od stonesów czy bitli bo wielcy są przecież nietykalni. krótko: współczesna muzyka jest ok, a poprzednie dekady mocno przeceniane.
birthday cock (8 stycznia 2011) -
zgadzam się z powyższym, z wszystkim. powiem nawet, że dekada 90s była generalnie słabsza od 80s; najczęsiej spotykam się z odmienną opinią, więc to nawet jest kontrowersyjne.
snape (8 stycznia 2011) -
>–plejeru, 8/1/2011 09:26 Piąteczka, wygląda na to, że jesteś moim dokładnym przeciwieństwem. >Odtwarzanie emocji może je faktycznie wywoływać - takie sprzężenie zwrotne. To a propos zachowań scenicznych. Być może, nie wiem. Może raz albo dwa, gdy zagrasz piosenkę po paru latach. Ale grać ją codziennie i za każdym razem się wzruszać? *** Wkurza mnie kwestia image'u w muzyce - może i rzeczywiście bez tego nie można się obejść. Ale czemu muzycy nigdy nie wyglądają na zdjęciach jak ludzie, których widzi się na ulicy? Nawet jeśli grają muzykę, która sugerowałaby, że to zwyczajni ludzie? Pomimo (słusznego) hajpu na Porcys, kilku świetnych singli, ogromnej przemiany w podejściu do tej muzyki w świecie indie - komercyjny pop 2000-2009 był słaby w porównaniu do 80s. Bardziej zapamięta się go jako stylistykę, pewien kluczowy moment (w końcu zaczęto traktować go poważnie, średni poziom kompozycji wystrzelił w górę), ale piosenki? Ledwie parę będzie się grać za 20 lat. 90s to stracona dekada dla komercyjnego popu.
Twój Stary (8 stycznia 2011) -
moze nie o muzyce, ale: forum porcys zmienilo sie w chwili, gdy jego uzytkownicy zaczeli przygody z narkotykami. wbrew pozorom zrobiło się dzięki temu bardziej normalnie.
lurkujący od lat (8 stycznia 2011) -
Najfajniej by było, gdyby nie kulturoznawca czy muzykolog, ale wykształcony muzycznie psycholog (naukowiec). Brakuje mi uwzględniania ludzkiej biologii w pisaniu o muzyce. A właściwie - w pisaniu o wszystkim. We wszystkim. Wymyśliliśmy sobie, ludzie, kulturę i myślimy, ze jesteśmy fajni.
Szop (8 stycznia 2011) -
Edyta Bartosiewicz potrafi grac na gitarze
edyt (8 stycznia 2011) -
wymiana maili? robicie to? :)
lu_kii (8 stycznia 2011) -
A niech będzie kilka moich. Wzięło mnie na rozmyślanie na śniadanie: - kulturoznawca czy socjolog będzie lepszym recenzentem niż muzykolog a borysowe "pisanie o muzyce" w pisaniu o muzyce średnio mnie interesuje i traktuję je jako ciekawostkę - brzmienie > kompozycja - nowe > stare, możliwość przybicia piątki z artystą, wymiana maili, czekanie na koncerty i nowe wydawnictwa ważnym i najbardziej emocjonującym elementem cyklu słuchania; dlatego bitelsi nigdy nie będą tak fajni jak animale (jesień/zima '08!), xtc jak caribou a eno jak hecker, siouxsie jak zola jesus etc. - the national > tindersticks, menomena najciekawszym zespołem indie rockowym ostatnich lat, światek niezal niesłusznie zapomniał o fullertonie whitmanie, a gotyk wróći w nowej formie i będzie zajebisty - w ogóle indie 2.0 jest spoko, franz ferdinand (debiut i trójka - chętniej niż cokolwiek bitelsów - patrz punkt 3), crystal castles, wavves i cała reszta "młodzieżowej" muzyki też - słaba nieprzesłuchana jeszcze płyta > genialna już przesłuchana - pretensjonalność jest spoko, byle nie za dużo
plejeru (8 stycznia 2011) -
Odtwarzanie emocji może je faktycznie wywoływać - takie sprzężenie zwrotne. To a propos zachowań scenicznych.
Szop (8 stycznia 2011) -
Niestety z własnego doświadczenia muszę przyznać że cytat "pisanie w trakcie kryzysu prowadzi do pisania banałów" ma w sobie dość dużo prawdy, ale są ludzie, którzy mają dość finezji, żeby pisać wtedy rzeczy nie skalane zbytnio banałem (ale za to naładowane emocjonalnie), więc nie robiłbym z tego reguły.
V79 (7 stycznia 2011) -
–mailman, 6/1/2011 19:23 O co chodzi z tym emocjonalnym podejściem? Że piosenka mi się podoba, ale przeszkadza jednocześnie jej wypranie z emocji, brak "emocji prawdziwych"? Nie rozumiem. Sex Dreams and Denim Jeans lepsze od Causers of This.
Qfwfq (7 stycznia 2011) -
Trochę się z tego wątku robi mównica dla mnie, no ale co zrobić. Nie wiem, czy skumacie, o co mi chodzi: Nie wierzę w piosenki przekazujące naprawdę głębokie, poważne treści. A nawet jeśli, to będzie to po prostu wiersz na tle muzyki. Gdyby popatrzeć na piosenkę, jako nierozerwalne połączenie tekstu i muzyki, to coś naprawdę głębokiego nie ma dla mnie szans na powstanie. Pop to muzyka rozrywkowa w tym sensie, że umila czas, czyli smutne piosenki też są rozrywkowe, bo pomagają przetrwać, możesz się do nich odnieść. Bardzo głębokie treści trochę nie pasują mi do formuły piosenki. I może to się trochę kłóci z tym, co napisałem, ale moge sobie wyobrazić utwór, w którym w czymś bardzo prostym odkrywa się coś głębszego - i to jest piękno popu. Ale żeby artysta naprawdę głębokie treści umieścił w wyrafinowanym tekście-wierszu, zaśpiewanym pod bardzo wyrafinowaną muzyką? To nie piosenka, to jakieś chuj wie co. Nie wierzę w depresyjną muzykę, tworzoną pod wpływem smutku. Myślę, że człowiek w przytłaczającej depresji nie ma siły wstać z łóżka, a co dopiero komponować. To piękny mit, że smutny artysta wzdycha, zerka przez okno na księżyc w pełni, a potem pisze natchnioną Sztukę. Żeby było zabawnie, to uświadomiła mi to recenzja płyty... Anastacia (takiej piosenkarki), którą przeczytałem w jakiejś gazecie. Recenzent wyraził opinię, że pisanie w trakcie kryzysu prowadzi do pisania banałów (mniej-więcej). Najbardziej znane single z lat 80tych < słabo znane/zapomniane single z lat 80tych. W latach 80tych wydano mnóstwo popu, który czeka na odkrycie. Żal mi Beastie Boys. Panowie mają po 40 lat, jeden jest nawet kompletnie siwy, i dalej muszą się zachowywać, jakby mieli 18. Fajna piosenka trwająca 3.5 minuty, przesłuchana dwa razy pod rząd >>>>>>>> Fajna piosenka trwająca 7 minut, przesłuchana raz
Twój Stary (7 stycznia 2011) -
lubię crystal castles i byłem na koncercie
lu_ki (7 stycznia 2011) -
nie ma wiekszej roznicy miedzy video a muchami tylko michal jest troche wiekszym burakiem niz luszczykiewicz
kasia (7 stycznia 2011) -
nie ma większej różnicy między stopmi! a muchami.
Tomek (7 stycznia 2011) -
Większość polskich fanów Michaela Jacksona w latach 90. była też fanami disco polo
ii (7 stycznia 2011)