INNE - FORUM

Najbardziej kontrowersyjna wypowiedź o muzyce, na jaką możesz się teraz zdobyć

3 stycznia 2011

Było takie pytanie w wywiadach w Pulpie.

Zaczynam:
Madonna zostanie zapomniana w ciągu jakichś 5-10 lat po zakończeniu kariery.

Twój Stary
  • Kazika i Kultu słuchają ludzie którzy nie mają za grosz wiedzy muzycznej (i gustu), ale wydaje im się że słuchają czegoś ambitnego. Postać Kazika to jest dla mnie fenomen w polskiej muzyce. Facet który seryjnie wydaje płyty o niczym i dla chuj wie kogo jest traktowany jak skarb narodowy.
    Matka Zenona (29 stycznia 2011)
  • Ależ gdzie tam! W każdej chyba dekadzie i stuleciu ludzie myślą, że ich czasy są jakieś wyjątkowe (słyszeliście, żeby ktoś powiedział "W dzisiejszych czasach nic się nie dzieje"?). >nie powstaną zespoły ponadczasowe, typu: radiohead, modest mouse and more. To znaczy? Jaki jest wspólny mianownik? Że gitary? Emocje? Poza tym dlaczego uważasz MM i Radiohead za ponadczasowe zespoły? Może strasznie się zestarzeją i za 25 lat nikt nie będzie chciał tego słuchać? >nie będzie legend o których będzie sie dyskutowało za ileś lat. Oczywiście, że będą. >obecnie nadeszła era sezonowych hajpów, nic z tego nie wynika, oprócz prześcigania się w wynajdowaniu kolejnych zespołów nieznanych nikomu. No i co? Taka moda. Nic złego się nie dzieje. Nie ma potrzeby używania takich określeń, jak "era", "ponadczasowy" itp. w odniesieniu do czegoś, co nawet nie ma 100 lat. Serio, najwyżej ktoś wymyśli piosenkę na nowo albo coś lepszego, jak będzie trzeba.
    Twój Stary (29 stycznia 2011)
  • no właśnie mi też się zdaję że to ostatnie lata istnienia wielkich zespołów 'gitarowych'. po upadku,czy znacznemu obniżeniu poziomu grania i dołączeniu do bono i stinga-nie będzie już grup nagrywających tyle płyt na równym,zajebistym poziomie.
    szklana_cebula (29 stycznia 2011)
  • nie powstaną zespoły ponadczasowe, typu: radiohead, modest mouse and more. nie będzie legend o których będzie sie dyskutowało za ileś lat. obecnie nadeszła era sezonowych hajpów, nic z tego nie wynika, oprócz prześcigania się w wynajdowaniu kolejnych zespołów nieznanych nikomu.
    xyz (29 stycznia 2011)
  • http://www.facebook.com/pages/Czeslawie-nie-spiewaj/144231355629930?v=wall&ref=ts
    eeee (29 stycznia 2011)
  • –paj, 28/1/2011 13:28 W sensie w ciagu ostatnich "kilku lat" powstalo WIELE zespolow wiekszych od R? Bo jesli oceniasz forme obecna, to Queen obecnie nie istnieje :| no to jak kurwa :-0
    jaca (29 stycznia 2011)
  • Wiele zespołów>Radiohead. Przynajmniej od kilku lat. Żadna kontrowersja dla mnie.
    paj (28 stycznia 2011)
  • Queen>Radiohead
    stef (28 stycznia 2011)
  • To, o czym szumi Szop
    przyjdę, zobaczycie (28 stycznia 2011)
  • Nie macie czasem wrażenia, ze słuchanie muzyki to miłe, ale jałowe i nierozwijające intelektualnie zajęcie (a nawet ogłupiające)? –Szop, 27/1/2011 19:17 o wow. tak totalne "nie", jak tylko moze byc. ale ze w ogole to pytanie zadales, woah. obcowanie z muzyka to toalnie jedna z fajniejszych, w sensie najbardziej wznioslych etc rzeczy jakie mi sie w zyciu zdarzylo. 'oglupiajace?' wow, jak juz mowilem.
    em c (28 stycznia 2011)
  • –Szop, 27/1/2011 19:17 Ja mam tak ostatnio coraz częściej, damn it <zblazownie?>
    krabowy (27 stycznia 2011)
  • –sidajf, 25/1/2011 12:36 na 'myths' byli.
    jakub (27 stycznia 2011)
  • wow. nie. obcowanie ze sztuką (wybaczcie, chujowo to brzmi) nie wymaga uzasadnień. jeśli zaczniemy przykładać tutaj jakieś utylitarne miarki to oczywiście właśnie do takich wniosków dojdziemy, tyle, że utylitaryzm zawsze sprowadza wszystkie wartości do jednej i stara się je 'przeliczyć'. iluzja sensowności takich rozumowań jest często przemożna, ale nie polecam.
    mja (27 stycznia 2011)
  • Nie macie czasem wrażenia, ze słuchanie muzyki to miłe, ale jałowe i nierozwijające intelektualnie zajęcie (a nawet ogłupiające)?
    Szop (27 stycznia 2011)
  • klaxons są lepsi od the rapture
    sidajf (25 stycznia 2011)
  • to nie kontrowersja, ale ciekawostka (bo na czasie) ktora gdzies wyczytalem: france gall to ulubiona piosenkarka ex-gybe mike moya.
    em c (23 stycznia 2011)
  • –życzliwy, 23/1/2011 17:42 Spokojnie, spokojnie. "Wszyscy lubią ye-ye" oznaczało mniej więcej tyle, co: ye-ye, jako gatunek, nawet jeśli nie gości na porcysowych listach top dziesięć życia, cieszy się – z tego, co obserwuję – ogólnym poważaniem (wątek o ocenianiu piosenek i postać np. France Gall, przede wszystkim: społeczność "okołoporcysowa" na Rate Your Music). Ja bym potrafił wymienić sporo płyt i być może jeszcze więcej wokalistek z gatunku, ale nawet jeśli bym nie potrafił, to na pewno gdybym spotkał się z ye-ye po raz pierwszy, "poczułbym to". A, znaczna część tzw. swinging mademoiselles, czyli wokalistek ye-ye, współpracowała z cenionym (i słusznie!) w środowisku Porcysa Gainsbourgiem, więc "wszyscy lubią ye-ye", jednak. I kontrowersja zacznie się być może dopiero teraz, bo większą przyjemność odczuwam z odsłuchu ye-ye niż Ariela Pinka. I na tę sekundę, Tous Les Garçons Et Les Filles > The Doldrums. Pozdrawiam.
    Mam nowy nick. (23 stycznia 2011)
  • HS plus kwadrylion. Mam nowy nick., 22/1/2011 12:47 O kurwa, jak mnie takie pieprzenie denerwuje, wszyscy lubią ye-ye, ale i tak kurwa najlepszy jest ARJEL PINK!!!!!1 Ciekawe czy ci "wszyscy" lubiący ye-ye potrafiliby wymienić JEDEN album w tym stylu, albo więcej niż dwie wokalistki. Ale nie - wszyscy lubią ye-ye.
    życzliwy (23 stycznia 2011)
  • >chillwave oraz wszystkie jego pochodne typu witch house itd. są najzwyczajniej w świecie n-u-d-n-e No przecież to oczywiste. Zresztą nie tylko, generalnie zdanie o nowej muzyce mam raczej negatywne, cała masa zupełnych wydmuszek: "Odessa", "Neu Chicago" - co to kurwa jest? O wiele chętniej sprawdzę nowy singiel Phoenix niż nowego, podobno świetnego wykonawcę chillwave. Tu kontrowersja ode mnie z wątku o disco polo: Wygląda na to, że można napisać plugin do Winampa, który przerabiałby piosenkę na modłę chillwave'ową. Można poustawiać ustawienia tego plug-ina dobrze, albo źle, ale większość roboty można by wykonać właśnie w nim (jak pokazuje remiks denata). *** Zajebisty moment w utworze, zapętlony przeze mnie, albo wyczekiwany przy każdym przesłuchaniu utworu >>>>>>>>>>>>>>>>>> zajebisty fragment utworu zapętlony przez jego twórcę i będący częścią kompozycji. Throbbing Gristle na zdjęciu na allmusic wyglądają jak obsada brytyjskiego sitcomu. Max Tundra na liście singli poprzedniej dekady jest o kilkadziesiąt miejsc za wysoko. Rzeczywiście fajna piosenka, ale podium singli dekady? Okładki płyt nie są mi zupełnie do niczego potrzebne, mogłoby ich nie być. Nie stanowią dla mnie jakiegokolwiek związku z albumem, chyba, że dowiem się o jakimś zamyśle wykonawcy. Myślę, że lepiej byłoby, gdyby było z nimi podobnie, jak z okładkami książek. Niektóre są naprawdę koszmarne (zresztą podobnie jak image, o ktorym już pisałem). To nie jest tak, że jestem totalnym bucem, ale wolę szybszą muzykę, wolna często mnie nudzi.
    Twój Stary (22 stycznia 2011)
  • Kontrowersja trzy to żadna kontrowersja, wszyscy lubią ye-ye.
    Mam nowy nick. (22 stycznia 2011)
  • Być może stałem się lekkim ignorantem (kontrowersja nr 1) i nie chce mi się sprawdzać, czy już ktoś tutaj o tym wspomniał, ale chillwave oraz wszystkie jego pochodne typu witch house itd. są najzwyczajniej w świecie n-u-d-n-e (k2). Z drugiej strony jest to dla mnie wielka gratka, ponieważ zamiast skupiać się na nowościach fonograficznych, mogę, z czystym sumieniem, nadrabiać braki z poprzednich lat, dekad, epok - dajmy na to - nadal odkrywać dyskografię Zorna bądź szukać kolejnych ciekawych wykonawców z nurtu Ye-Ye (k3). Aha, jakby co lubię Ariela Pinka i niektóre wydawnictwa Olde English Spelling Bee.
    HS (22 stycznia 2011)
  • "Jeśli wierzycie w takie pojęcie jak songwriting, to jest on niespotykanie dobry na całej długości krążka." Panie Łukaszu, pan rozwinie jakoś może. Pierwszą część.
    Twój Stary (21 stycznia 2011)
  • mezo > peja
    eeee (20 stycznia 2011)
  • Powtarzam, trochę zmieniając: porcysiaki znają 10 zespołów z tak zwanej klasyki + 20 zespołów chillwave'owych.
    życzliwy (20 stycznia 2011)
  • arctic monkeys jest calkiem dobrym zepsolem, i moge nawet powiedziec ze czekam troche na czwarta plyte
    taczanka na stepie (19 stycznia 2011)
  • muzyka to penis
    paniczpenis (15 stycznia 2011)
  • zupełnie nie rozumiem czemu przekonanie o nieużyteczności jednego kryterium musi koniecznie nieść za sobą konieczność sformułowania kolejnego, znacznie gorszego. czekam na miejsce steve'a vaia w twoim rankingu.
    mja (15 stycznia 2011)
  • /nie moje/ Nie da się ułożyć obiektywnych kryteriów, aby ocenić muzykę, tzn. songwriting, urodę melodii. Dobra muzyka więc to taka, która wymaga wirtuozerii, doskonałego opanowania instrumentów.
    Szop (15 stycznia 2011)
  • –Twój Stary, 14/1/2011 15:33 Mnie się wydaje, że nie chodziło o to, żeby było słabe (i faktycznie nie jest, dobry utwór przecież) i wybór był zupełnie przypadkowy. Człowiek, który użył rickrolla pierwszy raz, mógł wybrać każdą inną piosenkę i faktycznie lepszy efekt byłby, gdyby była słaba.
    Mam nowy nick. (14 stycznia 2011)
  • >Stary, wft, co ty za bzdury piszesz? Stawiasz znak równości między rozechwianiem emocjonalnym w czasie dojrzewania a ciężką chorobą, z której prawie niemożliwe jest wyjść bez zewnętrznej pomocy? Część rozwoju człowieka, dobre sobie. Dajcie już spokój z tą depresją, przecież mówię, że się nie znam. Okazuje się (poczytałem), że jednak nie każdy ma depresji w młodości. No i co z tego? To nic nie zmienia. >Zgadzam się przy tym, że osoba przechodząca depresję zapewne ma olbrzymie trudności w tworzeniu (choć tworzenie może być częścią wychodzenia z choroby, sztuka jako autoterapia) - w końcu nie na darmo wielu wielkich artystów na całe lata wycofywało się z powodu depresji ze sceny (Brian Wilson przecież). No i ok. >Równocześnie jasnym jest, że przy łagodniejszej formie choroby można tworzyć, i że także po niej można odtworzyć "tamte" uczucia. Odtwarzać, a analizować i przenosić na sztukę to dwie różne rzeczy. Nie wiem, kto by chciał odtwarzać te uczucia, chyba jakiś masochista. *** Nie wiem, czemu akurat rickrolling. Znam masę słabszych utworów z tamtych lat od "Never Gonna Give You Up". A wtedy wszystkie teledyski i image były słabe i zabawne.
    Twój Stary (14 stycznia 2011)
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)