INNE - FORUM

Najbardziej kontrowersyjna wypowiedź o muzyce, na jaką możesz się teraz zdobyć

3 stycznia 2011

Było takie pytanie w wywiadach w Pulpie.

Zaczynam:
Madonna zostanie zapomniana w ciągu jakichś 5-10 lat po zakończeniu kariery.

Twój Stary
  • totalnie chybione porównanie. aż nie wiem od której strony je obalać, więc w ogóle nie będę licząc na wasz rozsądek.
    mja (8 czerwca 2011)
  • Tak się zastanawiam... Chyba należy szukać w okolicach Witka Witkowskiego albo tej screenagersowej schizmy sprzed paru lat. Gdzie oni teraz są? Niezal codzienny, jakieś blogi? Nie orientuję się. Mamy tam jakąś postać dużego formatu, która po kilku latach niebytu zostanie najważniejszym i najstraszniejszym graczem w środowisku? :)
    anlgmt (8 czerwca 2011)
  • No dobrze, ale kto będzie Jarosławem Kaczyńskim polskiej krytyki muzycznej? Andrzej Buda mógłby zostać najwyżej Tomaszem Sakiewiczem, więc proszę go nie proponować.
    anlgmt (8 czerwca 2011)
  • Dejnarowicz jest Michnikiem polskiej krytyki muzycznej, w zasadzie wszystko krąży wokół niego - nic nie mówi, to źle, że nie polemizuje, zacznie polemizować, to znowu wszystkowiedzący snob i "sadzi" się.
    hiimbr (8 czerwca 2011)
  • No pewnie, że tak!
    anlgmt (8 czerwca 2011)
  • Sposób słuchania/postrzegania muzyki skoncentrowany na ocenie kompozycji promowany przez chociażby Dejnarowicza jest równie ograniczony co rockizm i przybiera podobnie fanatyczną postać :)
    techno (7 czerwca 2011)
  • ^^ sorry pomyliłem topiki :)
    bimbo killer (7 czerwca 2011)
  • Propsowanie Britney w reckach Porcysu jest najbardziej idiotyczna sprawą w 2011 roku.
    bimbo killer (7 czerwca 2011)
  • dyskusja o muzyce nie ma sensu. rozejdźcie się do domów.
    baran (7 czerwca 2011)
  • nie lubię 'Loveless'.
    camel (7 czerwca 2011)
  • no tak, ale mi się wydaje, że to nie był zespół, który nie był zły. był początkowo autentycznie zajebisty i interesujący.
    mja (7 czerwca 2011)
  • no ale "dziwnym nie jest", że kult w pierwszym okresie to nie byl jakis zly zespol. podobnie jak knz. jasne, ze kaziu sobie i zespolowi nabruzdzil okropienstwami przez ostatnie 15 lat, ale skads ten kult wokol jego osoby sie wzial, nie?
    Low (7 czerwca 2011)
  • –mja, 7/6/2011 13:37 No może i tak, ale już taki wczesny KnŻ bardzo daje rade. A może to jest kontrowersyjna opinia?)
    dzieciak (7 czerwca 2011)
  • nie będę specjalnie kontrowersyjny, ale napiszę tutaj. wczesny, nowofalowy kult doczeka się 'odkrycia' podobnego do tego, jaki teraz jest udziałem maanamu.
    mja (7 czerwca 2011)
  • że Yuck = Jaar
    oj panowie (2 marca 2011)
  • zastanawiam się dlaczego ten temat zastygł. już trzecia, a ja czytam podjarany - z jednej strony dyskusja, z drugiej strony brak jadu a mądre przemyślenia. chłopaki (i dziewczyny, co nie)do dzieła! ja nie o samej muzyce ale o rozmowach o niej. nie cierpię gadać o muzyce, a ludzie nie potrafią tego pojąć. pisać gdzieś, spoko, mysleć, jeszcze lepiej, ale gadać nie cierpię. powody? zazwyczaj różne gusta, ale przede wszystkim (ale to chyba ze wszystkim odnośnie wszech pojętej kultury tak jest) ludzie których spotykam, nie potrafią powiedzieć dlaczego coś im się podoba a coś nie. jakby to było zbyt intymne, bądź węszą, że staną się za chwilę pośmiewiskiem? i te wszystkie truizmy "podoba mi się", "spoko". japierdole. już nawet wolę gadki o zajęciach.w tym wszystkim rodzi się pułapka - znam więcej muzyki od typowego zioma, ale jak trafiam na dobrego zawodnika, z którym mógłbym godziny spędzić na gadce, to kończy się na "ale posluchaj tego" i opinie konczą się na "spoko/może być/posłuchaj tego". poza internetem nie ma miejsca na konstruktywne rozmowy o muzyce. kontrowersja w skrócie - nienawiść słowna do muzyki w bezpośredniej/aktywnej komunikacji społecznej.
    oczekujący (2 marca 2011)
  • nie wiem co w tej ostatniej wypowiedzi jest kontrowersyjnego, to chyba zupełnie oczywiste. muzyka jest w pełni abstrakcyjna
    zwobot (2 marca 2011)
  • z przytoczonego kilka wątków obok felietonu: "...słuchaczy słuchających muzyki, a nie swojego, pobudzonego przez muzykę wnętrza, jest w zasadzie bardzo niewielu - większość ludzi słucha muzyki nieświadomie, "na wiarę", podkładając pod nią własne treści psychiczne." "...muzyka jest sztuką monistyczną, "czystą formą", nie zawiera żadnej pozamuzycznej treści, jest tylko sobą, tj. mniej lub więcej doskonałym systemem organizacji dźwięków; rozmaitość podkładanych pod nią wrażeniowych "treści" jest wynikiem jedynie różnorodności pracy psychicznoasocjacyjnej odbiorców: nieudolny słuchacz widzi w muzyce zawsze i wyłącznie to, co chce w niej widzieć, tj. odbicie swojego wnętrza" http://www.republika.pl/stefan_kisielewski/felietony/czy_muzyka_jest_niehumanistyczna.html
    Kisiel (2 marca 2011)
  • –jaca, 29/1/2011 12:51 Tak, to jest właśnie moja kontrowersyjna wypowiedź, że mamy obecnie zespoły grające lepszą muzykę niż schyłkowe Radiohead. Natomiast co do Queen, to owszem obecnie nie istnieją, ale jako całość ich dyskografia jest dla mnie ciekawsza i bardziej urozmaicona niż dyskografia Radiohead.
    paj (31 stycznia 2011)
  • –Twój Stary, 31/1/2011 11:10 chyba chodzi o to, ze za duzo mowisz, troche jak kobieta. A nawet kobiety na tym forum nie sa tak wylewne jak szanowny ojciec.
    jaca (31 stycznia 2011)
  • >Twój Stary zachowuje się coraz bardziej jak debil Nie ma to jak obelgi z rana. Ale rozwiń jakoś chociaż :(
    Twój Stary (31 stycznia 2011)
  • kszzszszs. @em c ja wiem, ja doskonale wiem, że miłe, pobudzające wyobraźnię itd. Ale - samo w sobie - cały czas wydaje mi się dziwne, a przez to podejrzane. Może dlatego, że rozumiem mechanizmów, które tę przyjemność, satysfakcję, poczucie robienia (słuchania) czegoś istotnego powodują. Jakie mechanizmy, interpretowane psychologicznie czy biologicznie mną rządzą. Wiedza o tym nie jest tak kulturowo powszechna jak wiedza np. o tym, dlaczego lubię jeść i co lubię jeść.
    Szop (31 stycznia 2011)
  • 1. Twój Stary zachowuje się coraz bardziej jak debil 2. Forum RYMa się zjebało dzięki dzieciaczkom szukającym leaków, akolejne płyty kwitujacym pojedynczymi wyrazami lub wyrażeniami typu "bardzo smutne granie" 3. Ogólny dostep do różnorodnej muzyki sprawia, że: a) postępuje skrajna fragmentaryzacja gustów muzycznych; b) rankingi nawet w co lepszych czasopismach i serwisach o kant dupy można sobie rozbić; c) ludzie wiedzą coraz mniej o gatunkach w całości
    życzliwy (31 stycznia 2011)
  • >zamiast skupić się na tym, co tak naprawdę było ważne w moich rozkminach (brak nadziei, że w muzycznym światku coś zaskoczy a nie będzie się kręcił wokół mało dobrych i zapamiętywalnych rzeczy), rozłożyłeś na czynniki pierwsze moje podejście do muzyki Bardziej moje. >naprawdę nie przeraża Cię fakt, że zamiast szukania i prezentowania dobrej muzyki, robią się z tego jakieś wyścigi? Jak rozumiem, chodzi o wyścigi w wynajdywaniu nowych zajawek dla indie-społeczności? Nie widzę w tym nic złego. A jeśli ktoś znajduje jakieś zapomniane skarby z lat 80, to już w ogóle. >nie przemawia do mnie idea: "niektóre single z zajawek, są lepsze niż longpleje" no nie i już :) To nie idea, tylko obserwacja. Jak już pisałem o wiele wcześniej w tym wątku, ja jestem nastawiony przede wszystkim na single, nie albumy. To raz. Dwa, ja nie mam jakiegoś super wyrafinowanego gustu, a na dodatek to, czym jara się środowisko Porcys średnio mi podchodzi. Więc niestety tu nie mam zbyt wiele do powiedzenia.
    Twój Stary (30 stycznia 2011)
  • naprawdę nie przeraża Cię fakt, że zamiast szukania i prezentowania dobrej muzyki, robią się z tego jakieś wyścigi? nie przemawia do mnie idea: "niektóre single z zajawek, są lepsze niż longpleje" no nie i już :)
    xyz (30 stycznia 2011)
  • zamiast skupić się na tym, co tak naprawdę było ważne w moich rozkminach (brak nadziei, że w muzycznym światku coś zaskoczy a nie będzie się kręcił wokół mało dobrych i zapamiętywalnych rzeczy), rozłożyłeś na czynniki pierwsze moje podejście do muzyki, co w ogóle mija sie z calem, bo po prostu jest *moje* i jakakolwiek próba racjonalizacji, sprawia, ze wchodzimy na poziom rzeczy, będących poza świadomością. >Proszę, oto trochę mojej pewności: <pewność> dziękuję, to trochę uspokoiło moje skołatane serce.
    xyz (30 stycznia 2011)
  • >...o moja wrażliwość i moje poczucie estetyki. a te dwie rzeczy całkiem nieźle realizuja sie w dokonaniach wspomniancych grup (...) uczuciowość, feeling w ich wykonaniu, to jest cos, co sie cieszy moja estyma i sprawia, ze mimo uplywu iluś tam lat, od pierwszego zetkniecia się z nimi, nie czuję, żeby jakiś dźwięk był niepotrzebny albo by przemawiał przez nich patos, tudziez inne proste sztuczki. Mnie generalnie nie do końca rusza smutna muzyka, wolę swój własny smutek i piosenkę, która nie próbuje mnie przygnębiać. Poza tym nie zwracam uwagi na teksty, więc... >słucham właśnie the cold part. naprawdę uważasz, że jak będziesz tego słuchał za 10 lat nie będziesz miał dreszczy, nie poczujesz totalnego bezsensu swojej egzystencji, jakies samotności? ja myslę, że poczuję to samo. Przede wszystkim (kontrowersyjna opinia!) nie rozumiem mówienia o odczuwaniu takich rzeczy przy słuchaniu muzyki. To znaczy można poczuć się nieswojo, nawet poczuć przygnębienie czy coś takiego, ale "totalny bezsens egzystencji"? Może jestem uodporniony na taką muzykę, ale i tak jeśli nie zwracam uwagi na teksty, to w ogóle nie ma o czym mówić. >obyś miał rację, aczkolwiek ja mam pewne watpliwości. Ja nie mam żadnych. Proszę, oto trochę mojej pewności: <pewność>
    Twój Stary (30 stycznia 2011)
  • >Kazika i Kultu słuchają ludzie którzy nie mają za grosz >wiedzy muzycznej (i gustu), ale wydaje im się że słuchają >czegoś ambitnego. Postać Kazika to jest dla mnie fenomen w >polskiej muzyce. Facet który seryjnie wydaje płyty o niczym >i dla chuj wie kogo jest traktowany jak skarb narodowy.
    tytuł wątku to "• Regulamin forum » Redakcja zastrzega sobie możliwość kasowania postów: a) wspominających zespół The Car Is On Fire b) wspominających muzyczne dokonania Borysa Dejnarowicza c) dublujących istniejący temat d) charakteryzujących się "zerem (30 stycznia 2011)
  • z wielką uwagą przeczytałam Twój post, Twój Stary! ale do rzeczy. > To znaczy? Jaki jest wspólny mianownik? Że gitary? Emocje? Poza tym dlaczego uważasz MM i Radiohead za ponadczasowe zespoły? Może strasznie się zestarzeją i za 25 lat nikt nie będzie chciał tego słuchać? Temat tego wątku: tra ta ta na jaką Cię stać. rozumiem, że to ma być moja opinia, a akurat ona, charakteryzuje się subiektywizmem, nie jestem i nie będę recenzentem by próbowac zobiektywizować swoje sądy, podajac argumenty, które w zaden sposob nie beda zahaczały o moja wrażliwość i moje poczucie estetyki. a te dwie rzeczy całkiem nieźle realizuja sie w dokonaniach wspomniancych grup (oczywiście, nalezy wziąc poprawkę, na to, że nie mówię o każdym albumie, to byłoby przesadą). uczuciowość, feeling w ich wykonaniu, to jest cos, co sie cieszy moja estyma i sprawia, ze mimo uplywu iluś tam lat, od pierwszego zetkniecia się z nimi, nie czuję, żeby jakiś dźwięk był niepotrzebny albo by przemawiał przez nich patos, tudziez inne proste sztuczki. słucham właśnie the cold part. naprawdę uważasz, że jak będziesz tego słuchał za 10 lat nie będziesz miał dreszczy, nie poczujesz totalnego bezsensu swojej egzystencji, jakies samotności? ja myslę, że poczuję to samo. > Oczywiście, że będą. obyś miał rację, aczkolwiek ja mam pewne watpliwości. > No i co? Taka moda. Nic złego się nie dzieje. z tego poszukiwania różnych cool i nieznanych nikomu nazw, nic nie wynika. najczęściej pojawia się kilkanaście zespół, grających w bardzo zbliżony sposób, ale blogosfera jara się nimi na zasadzie: byłem pierwszy ne ne ne ne. z drugiej strony, mozna wyłuskac z tych sezonowych shitów jakies perełki, ale obecnie nie potrafię podać żadnego przykładu, który by przemawiał za słusznościa mojej tezy, bo o toro y moi to już chyba nie wypada mówic w tym kontekscie. > Nie ma potrzeby używania takich określeń, jak "era", "ponadczasowy" itp. w odniesieniu do czegoś, co nawet nie ma 100 lat. no własnie tak powstają legendy, prawda? :> –Twój Stary, 29/1/2011 23:46
    xyz (30 stycznia 2011)
  • Matka : to najmniej kontrowersyjna wypowiedź, na jaką mogłeś się zdobyć.
    lukasz (30 stycznia 2011)
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)