INNE - FORUM
Rząd delegalizuje wszystko
4 października 201091% polaków cieszy się z tego, co robi rząd, media pomagają, łącząc każdy losowy zgon z dopalaczami. (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8463252,32_letni_mezczyzna_z_Kepna_nie_zatrul_sie_smiertelnie.html). nikt nie próbuje nawet łączyć fali zatruć z pospieszną delegalizacją mefedronu, która skutkuje depserackimi próbami poszukiwania (nieistniejących) zamienników. w konsekwencji nadchodzących zmian prawnych, które niby wycelowane są wyłącznie w sklepy kolekcjonerskie, prawdopodnie zniknie cały rynek RC w polsce - nie tylko beta-ketony, ale także niewinne tryptaminy i fenetylaminy. wśród fascynujących propozycji rządu jest tez taka:
"Kto małoletniemu udostępnia substancję, której użycie może narazić na niebezpieczeństwo życie lub zdrowie ludzkie podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech"
snujmy refleksje!
-
Jestescie beznadziejni
ii (6 października 2010) -
a amphibia to nie był też mef? nie jestem fanem psychodelików, ale żałuję, że nie zdążyłem spróbować szałwi :(
r (6 października 2010) -
można powiedzieć, że przez 2 lata mieliśmy legalnych narkotyków trochę. przed delegalizacjami była szałwia - mocna rzecz. mefedron - mocna rzecz. te całe amphibie też nieźle dawały - widziałem jak ludzie się po tym zachowują. potem pojawiły się słabiaki i trucizny (choć głównie przedawkowanie jest problemem, ale wiele rzeczy można przedawkować, nie tylko dopalacze).
bicz (6 października 2010) -
(ok, trochę przesadzam, że są takie niewinne. są tam mocne stymulanty, jak się przedawkuje to jest takychardia, smutne klimaty. skutki długotrwałego, ciągłego stosowania są nieznane. a te subst,, które dają euforię i szczęście pewnie mogą uzależniać psychicznie. ale to zupełnie inne pytanie - czy można pozwolić ludziom kupować szczęście w proszku)
r (6 października 2010) -
no ale właśnie totalnie będą czytali :) jakby to się nie nazywało "koko" "tajfun" itp. tylko metylon, 4-emc, bufedron, to by ludzie wpisali to do google i dowiedzieli, ze 99% z tych substancji naprawdę niewiele robi i właśnie dlatego dopalacze tego nie podają - inaczej by upadły. poza mefedronem, który dawał naprawdę niebezpiecznie łatwą i wielką dawkę szczęścia i jest już nielegalny, to są całkiem niewinne substancje. mało tego, gdyby nie to, że we wrześniu dopy reklamowały absolutnie wszystko jako "modyfikowany mefedron", nie byłoby tylu zatruć ludzi, którzy uwierzyli, że może rzeczywiście zadziała jak mef jak się zje/wciągnie duuuuużo. gdyby dopy podawały skład, byłyby 19083x mniej popularne. z drugiej zaś strony, państwo miałoby dużo łatwiejszą drogę do delegalu, jakby się pojawiła jakaś silniejsza substancja nie wymagam od ciebie zagłębiania się w kwestie chemiczne... póki nie wypowiadasz się w kwestiach chemicznych. :) i, żeby nie było, ja nie jestem żadnym chemikiem, tylko zwykłym fanboyem RC z dostępem do neta.
r (6 października 2010) -
wymagasz ode mnie zagłębiania się w kwestie chemiczne? nie posiadam aż takich kompetencji, by zupełnie fachowo zabrać się za tego typu dyskusję. "wiadomo, że do palenia..." - no to chyba, że wiadomo. ja nie wiedziałem. z pastylkowych wziąłem jedyny raz i wspominam średnio 'czysto'. raczej jak po 3 tanich piwach. "narkotyki RC" - aaa, chyba, że RC! :-> tak, już widzę jak siedzą i czytają skład, a potem wpisują w internecie składnik i sprawdzają działanie. w kuchni herbatka się parzy, a koszykarskie butki spokojnie spoczywają w jednym eleganckim rzędzie w przedpokoju. r'ka - mam wrażenie, że Ty mówisz bardziej o kwestiach chemicznych i pewnym obrazie świata konsumentów, wymarzonym przez Ciebie. a ja piję jednak do tych zwykłych, laickich realiów.
Marnow (6 października 2010) -
"nawet głupie palone nie równają się tradycyjnemu nielegalnemu asortymentowi." to zaś zdanie jest totalnie demagogiczne. jakie "nawet"? wiadomo że do palenia nie ma i nie będzie nic lepszego. (abstrahując od tego, że niektóre proszki też się da spalić)
r (6 października 2010) -
@Marnow eee ale odpowiedniki czego? i że "mocno zmutowane"? co to w ogóle znaczy, serio pytam? w sensie, że znasz jeden jakiś narkotyk i uważasz, że wszystkie inne to są jego odpowiedniki? ja nie wiem co jest w dopalaczach do palenia, bo palenie ssie, ale jeśli chodzi o proszki to to nie są żadne odpowiedniki tylko zupełnie niezależne substancje. w 250mg koko było np. ok. 180mg mefedronu i substancje wypełniające - coś znieczulającego i głównie tabaka (i inne syfy pewnie). nie modyfikowały one samej substancji aktywnej, a prawde mówiąc były całkiem sensownie dobrane, bo tabaka zwiększała wchłanianie. problem z dopami był nie taki, że coś tam było pomodyfikowane, tylko że nie wiadomo było co jest czym i w jakich proporcjach zmieszane. prawda, że prawie wszystkie RC słabiej euforyzują niż mdma czy kokaina (a niektóre niestety mocniej stymulują), ale taki mefedron trafił już na ulicę i na pewno wejdzie do kanonu. :) nie wierzę, żeby ktoś wypróbował i nie uznał, że jest zajebisty. nie próbowałem nigdy nawozu więc nie wiem w ogóle o co chodzi, że coś ma smakować jak nawóz. jeśli czyste, wszystkie rc jakie znam są bezbarwne i bezwonne. ""wystarczy trochę poczytać!" - sugerujesz, że dresowy byczek powinien poczytać przed wzięciem amfetaminy i będzie go nosiło tylko tak jak po 2 piwach?" nie rozumiem tej interpretacji. chodziło mi o to, że narkotyki RC (czyli te, które wchodzą w skład dopów) nie są jakoś totalnie nieprzewidywalne, dziwią mnie więc opinie, że alkohol jest tak bardzo przewidywalny, albo że nie ćpam, bo nie wiadomo jak zadziała. again - wystarczy poczytać. słabo też działa na mnie chronologiczny argument, że alkohol był wcześniej i od zawsze, znaczy, że już nic być dalej nie może? ja nie wiem
r (6 października 2010) -
Wszystko jest dla ludzi - byle w rozsadnych ilosciach. Ale skoro kompletnie sie o tym nie rozmawia, tylko wydaje zakazy, to coz... no ale widzisz dresiki nigdy tego nie ogarna i dlatego takie zamieszanie w ogole w przyszlej edycji tanca z gwiazdami widze dawida krola dopalaczy hehe
320kbs (6 października 2010) -
>nie wiem, czemu ma służyć idealistyczne wytykanie państwu >alkoholu i jakieś osłabianie tematu dopalaczy tym zarzutem. to odpowiedz na 'ulepszanie' dopalaczy. Kilku kretynow wzielo za duzo lub nieumiejetnie bralo, zatrulo sie i afera na cala Polske. A to, ze alkohol moze byc legalny i jest w porzadku tylko dlatego, ze byl zawsze dostepny pod kazda szerokoscia geograficzna jest, sorry, smieszny. A wszystko zmierza do prostego pytania: dlaczego pewne rzeczy mozna swobodnie sprzedawac komu tylko sie da, a inne - ktore roznia sie wlasciwie szczegolami - juz absolutnie nie. Ba, te pierwsze sa uwazane za malo szkodliwe, drugie natomiast sprowadzaja jedynie smierc i spustoszenie. Nie mamy ustalonych jasnych zasad; politycy i 'zwykli obywatele' wlasciwie nic nie wiedza, posilkuja sie jakimis smiesznymi opiniami. Z tego wszystkiego wylewa sie niezwykle smierdzacy populizm. Nie mowiac o tym, ze akcja z zamykaniem sklepow jednego dnia odbije sie jeszcze spora czkawka. Wszystko jest dla ludzi - byle w rozsadnych ilosciach. Ale skoro kompletnie sie o tym nie rozmawia, tylko wydaje zakazy, to coz...
lolekk (6 października 2010) -
para- dlatego, że po tych kilku własnych doświadczeniach, a także wysłuchanych opiniach skłaniałbym się ku temu, że to są jednak mocno zmutowane odpowiedniki. z dodatkiem rzeczy, które powodują, że czujesz się trochę jak po spożyciu chemicznego nawozu. nawet głupie palone nie równają się tradycyjnemu nielegalnemu asortymentowi. w sensie czystości doznania. choć może to subiektywne. alko jest dostępny pod praktycznie każdą szerokością geo i od zawsze. z całymi konsekwencjami. po prostu. nie wiem, czemu ma służyć idealistyczne wytykanie państwu alkoholu i jakieś osłabianie tematu dopalaczy tym zarzutem. demagogia z lekka. "wystarczy trochę poczytać!" - sugerujesz, że dresowy byczek powinien poczytać przed wzięciem amfetaminy i będzie go nosiło tylko tak jak po 2 piwach?
Marnow (6 października 2010) -
mam cale opakowanie. nie probowalem nigdy, bo nie mam pochwy. wymienie za medcap laughs na cd. –Low, 4/10/2010 21:47 No pierdolnąłem dosłownie...
autentycznie (6 października 2010) -
>koefeina i nikotyna to juz przypierdalanie sie czy ja wiem, ja jestem w stanie przypierdolić każdemu kto przypierdala się do mnie, kiedy ja piję kawę. dobra, żartuję. powiedzmy.
em c (6 października 2010) -
ja nigdy w życiu (do 23roku) nie paliłem (papierosów) i jak raz na 2 miesiące wypalę kilka na raz to jestem totalnie porobiony, więc dla mnie nikotyna jest dokładnie tym samym :)
r (6 października 2010) -
@ Marnow srsly, jak się wie co się ma, jak to się nazywa i jak się to dawkuje (a tak jest zawsze w przypadku RC i powinno być z dopalaczami) to narkotyki są równie banalne jak alkohol. 2 razy się już pojawia argument, że dragów się nie bierze bo nie wiadomo czego się spodziewać... wystarczy trochę poczytać! i nie wiem czemu "para-" psychodelicznymi. powtarzasz stereotyp, że dopalacze to jest zasadniczo coś innego niż narkotyki.
r (6 października 2010) -
>nie porównywałbym tradycyjnego upijania się do eksperymentów z kilkoma para-psychodelicznymi pigułkami jednocześnie. czemu? wszystko sprowadza się do tego samego. koefeina i nikotyna to juz przypierdalanie sie, ale alkohol i narkotyki to nie sa jakies totalne roznosci.
Low (6 października 2010) -
Dawid Bratko = Larry Flynt, nie jestem za dopalaczami i sam ich nie używam ale nie popieram akcji rządu popieram wolność
dagz (6 października 2010) -
banalnego w sensie wiedzy o działaniu, odwiecznej dostępności itd. alkohol był, jest i raczej będzie. chyba nie przeczytam zaraz wykładu o kółkach aa? wszystko wiemy. nie porównywałbym tradycyjnego upijania się do eksperymentów z kilkoma para-psychodelicznymi pigułkami jednocześnie.
Marnow (6 października 2010) -
>czy banalnego jednak alkoholu haha sprawdz sobie ile w tym kraju jest uzaleznionych od alkoholu; ile jest wypadkow, przestepstw, nawet mordow czy gwaltow spowodowanych przez alkohol. sprawdz tez ile dzieciakow pije. Warto tez sprawdzic jaki sklad ma np. taka niegrozna i banalna wodka. Trudno mi ogarnac dlaczego niektorzy traktuja dopalacze jako wielka, smiercionosna bron, a alkohol jako cos 'banalnego'.
lolekk (6 października 2010) -
jestem za akcją rządu, nie wiem jak ona przebiega i co mówią, bo nie kontaktuję się z mediami, ale uważam, że dobrze by było zamknąć te sklepy, strasznie niszczą mózgi młodym ludziom na mojej dzielnicy. widzę ich i boję się. nie sądzę, że są to świadome wybory. oczywiście dragi są też u dilerów, ale czym trudniej będą osiągalne, tym lepiej. ja sam lubię zapalić od czasu do czasu, ale skala rażenia tych chemicznych syfów mnie przeraża.
habemus papam (6 października 2010) -
–mailman, 5/10/2010 20:32 love
gaston doyle (5 października 2010) -
kiedyś z kumplem stwierdziliśmy, że byłby to dla nas straszny wstyd iść do sklepu z dopalaczami. kupowanie na lewo, po kryjomu od dilera jest naturalne, a takie kupowanie "na legalu" to jakieś sf
mailman (5 października 2010) -
–r, 5/10/2010 16:08 dzięki za wyjaśnienie terminu. jednak pozostanę przy tradycyjnej wódce, po której wiem, czego się spodziewać. śmieszny ten nasz ustawodawca. zawsze dwa kroki za handlarzami. coś mi sie wydaje, że powstanie kolejny martwy przepis, który niczego nie rozwiąże.
paj (5 października 2010) -
ok, po temacie. "TVP Info ustaliła" że jest coś takiego jak RC. http://www.tvp.info/informacje/polska/produkty-laboratoryjne-zamiast-dopalaczy/2910644
r (5 października 2010) -
@ paj nazwa powstała pod wpływem książek PIHKAL i TIHKAL i wydaje mi się dość dosłowna, oznacza substancje pozostające w fazie badań. nie wynika z nich niesamowite dobro (?), ale są bogatsze, ciekawsze, bardziej różnorodne i zwykle mniej szkoldiwe od alkoholu czy papierosów. jest ich baardzo dużo i wciąż powstają nowe, niektórzy ludzie uważają, że to strasznie ciekawe i dyskutują o nowościach, syntezach i różnych takich węglowych łańcuchach, o których ja nie mam pojęcia na forach internetowych (a w pl zwłaszcza na jednym), no i oczywiście ekseprymentują z rzeczonymi substancjami. jest to według nich bardzo fajne.
r (5 października 2010) -
a o co chodzi z tymi RC? czy jakieś niesamowite dobro z nich wynika? i skąd w ogóle ta cudaczna nazwa? –mja, 5/10/2010 10:54 zgadzam się z tym. selekcja naturalna działa bardzo dobrze. tylko szkoda, że mafia na tym zarobi.
paj (5 października 2010) -
"porównywanie tego do leków z apteki, o których wie może jedna osoba na osiemdziesiąt, czy banalnego jednak alkoholu - nie ma porównania." ja się ze wszystkim w sumie zgadzam, ale nie demonizuj. w sensie - bardzo wiele substancji, na podstawie których powstają dopy jest naprawdę dużo subtelniejszych i banalniejszych od alkoholu. ja tylko ubolewam, ze dzieje się to tak jak sie dzieje, i że cel może uświęcać nawet tak strasznie słaabe środki. no i że przez tych dresów i gimbusów poważni ludzie (;() stracą dostęp do RC. ps. moje ulubione rc jeszcze działają :)
r (5 października 2010) -
dopalacze niech wypierdolą, ale najgorsze, że RC też zaczynają zamykać, kurwa jego mać.
gf (5 października 2010) -
>jakby to miało wyglądać za rok? 10000 smartszopów? smartszop na każdym kwadracie? za rok sprawa przebrzmi i ludziom sie znudzi. kiedys drechy mialy jazde na fete i watpie czy nakurwione po uszy i nawalone piwami agresywne lyse chlopaczki w dresach byly jakos lepsze od nich samych na nawozie do kwiatow. no ale nie widuje sie juz tego. przynajmniej nie na porządku dziennym. podobnie 'dropy'. szal w polowie poprzedniej dekady, kaman. jest cos nowego, luziom odpierdala, kilku ginie, cykl sie zamyka i od nowa. bylo. ziew.
Low (5 października 2010) -
badacz ludzkiej natury kurwa
szczur (5 października 2010)