INNE - FORUM
Anna Gacek Hit czy kit?
18 lutego 2005Uwazacie ją za dobrą dziennikarke recenzentkę itp? Czy wyróżniający ją ciekawy styl jest większym walorem niż śmieszne poglądy na niektóre płyty?
-
ja tylko krotko jeszcze, bo cos widze, ze trzeba tu sprostowac koniecznie. otoz nic mi nie wiadomo na temat istnienia czegos takiego jak "nasza druzyna". pozdrawiam
tomek wasko (12 stycznia 2008) -
–xx, 12/1/2008 00:13 nie jestem w stanie uwierzyc, zeby bylo wiecej mlodych dziennikarzy z wada wymowy niz mlodych domoroslych muzykow tu wlasnie o to chodzi, ze gdyby nie ten dziwny zabieg, wtedy tekst Lukasza bylby calkiem trafny i malo personalny (tak jak moim zdaniem tekst Tomka). czemu musial zostac tak zeszpecony? bez tego nie spelnialby swojej roli?
dżedajte (12 stycznia 2008) -
> po prostu uwazam, ze krytykowanie kogokolwiek tylko ze wzgledu na to, ze nie wymawia "r" (nie z wlasnej winy przeciez, ludzie!) jest zwyklym dranstwem. tyle. ok, tylko że ten ktoś jest dziennikarzem muzycznym zatrudnianym przez PR 3. zauważ, że w tekście Łukasza zarzut sformułowany jest właśnie Trójce, a nie personalnie p. Gacek
xx (12 stycznia 2008) -
–dżedajte w tekście Łukasza jest opisana pewna przypadłość pewnej ilości polskich dziennikarzy radiowych i telewizyjnych. przynajmniej ja to odbieram, znając kilku takich, do których ten tekst mógłby się z powodzeniem odnosić.
xx (12 stycznia 2008) -
ej, ale Łukasz napisał, że nie jego celem było śmianie się z Ani. może najlepiej zakończyć teamt, a nie wałkowac go? najlepszy moment dyskusji jak dla mnie: "Dwa - niestety obawiam się, że wielu z Was leczy swoje kompleksy i boli ich, że dziewczyna może być sexy, robić karierę i przybijać piątki ludziom, których znacie tylko z plakatów nad swoimi łóżkami." no i wszytko jasne, skoro napiszę, że Doda to blachara, to oczywiści leczę swoje kompleksy i jej zazdroszczę :D
sivi (12 stycznia 2008) -
>nie spodziewalem sie ze dozyje momentu w ktorym redaktorzy porcys beda jej zaciekle bronic nie, ale nastapilo jakies pomylenie pojec. ja nikogo nie bronie i, co wiecej, abstrahuje w tej chwili zupelnie od tego kto ma te niewielka wade wymowy - po prostu uwazam, ze krytykowanie kogokolwiek tylko ze wzgledu na to, ze nie wymawia "r" (nie z wlasnej winy przeciez, ludzie!) jest zwyklym dranstwem. tyle.
tomek wasko (12 stycznia 2008) -
ale do kogo Ty rozmawiasz, Marek? my tu od pewnego czasu dyskutujemy dosyć konkretnie o konkretnym tekście, podpisanym przez konkretnego gościa i formułującym konkretne zarzuty wobec p. Gacek. to chyba dość ważna sprawa jest, bo mówimy tutaj o granicach wolności krytykowania, dobrym smaku i kompetencjach dziennikarskich. a Twój post o czym jest?
xx (12 stycznia 2008) -
a porównywanie Łukasza do rasisty - no sorry. to naprawdę w porządku chłopak jest! –xx, 12/1/2008 00:02 tak mi tylko do glowy przyszlo, ale raczej o takie sympatie go nie podejrzewam z ta ironia to jest tak, ze w tekscie Tomka opisane jest raczej pewna ogolna przypadlosc pewnej ilosci mlodych studentow sztuk pieknych badz humanistyki. przynajmniej ja to tak odbieram, znajac kilku takich studentow, do ktorych ten tekst moglby sie z powodzeniem odnosic (nawet tez swoje wlasne na wskros osobiste dzwieki tworza, ale na szczesie do szuflady)
dżedajte (12 stycznia 2008) -
naprawde istnieja na swiecie ludzie, ktorych gust jest idealnie zbiezny z NME. wiem, bo znam jedna dziewczyna, ktora o gazecie nie slyszala i trafila na wszystkie ich ulubione bandy przez Pandore, ktora z reszta ostatnio szlag trafil
feelolog (12 stycznia 2008) -
tekst Tomka > cięta ironia (kłuje w oczy, styl całego tekstu jest jej podporzadkowany, a szczególnie widać to w pierwszej jego części (tej "biograficznej), w której odnosi się do wraźliwości Graftmanna. jeśli tego nie widzisz, to chyba musisz sobie Pythonów pooglądać, albo rzeczonych wcześniej Starszych Panów) tekst Łukasza > cięta ironia (kłuje w oczy, styl... podobne? a porównywanie Łukasza do rasisty - no sorry. to naprawdę w porządku chłopak jest!
xx (12 stycznia 2008) -
Poziom niezrozumienia po prostu mnie niszczy. Nie chce mi się wdawać w polemikę z Wami, jednak kończąc - główną sprawą jest to, że dla mnie wypowiadanie się w pewien sposób, anonimowo i to było nie było o kobiecie jest sprawą poniżej zera i zwyczajnym dowodem prostactwa. Nie dorabiajcie filozofii.
m.fall (12 stycznia 2008) -
nie, ale pare lat temu podsmiechujac sie z recenzji ani gacek w teraz rocku nie spodziewalem sie ze dozyje momentu w ktorym redaktorzy porcys beda jej zaciekle bronic przyznajac ze, o zgrozo, "ma swoj styl, co prawda sciagniety z NME, ale w skali kraju swiezy". smiech na sali panowie.
złoty (11 stycznia 2008) -
wiadomo, że można było zrobić to w delikatniejszy sposób, ale protekcjonalne uwagi Tomka są lekko nie na miejscu, gdyż on też posługuje się takim stylem. –xx, 11/1/2008 23:31 ale to naprawde nie jest ten sam styl, chociaz teoretycznie moze sie tak wydawac cala roznica jest taka, ze tekst o Graftmannie nie jest wcale "jechaniem wprost". atakowana jest jego muzyka i to ona jest nazwana miernota. jedyny przytyk osobisty rzucajacy sie tam w oczy to porownanie do Makowieckiego, ktore dla wielu mlodych Polakow byloby pewnie komplementem a co robi Lukasz? zamiast ograniczyc sie do napisania krotkiego zdanka o problemie Gacek, robi z niego nic innego jak temat przewodni calego tekstu. jakikolwiek kawalek uderza czytajacego wielkim mlotem o nazwie "wada wymowy". zabieg rownie subtelny, jak gdyby jakis mlody rasista pisal 50 lat temu o Chucku Berrym co kilka slow wtracajac bez wiekszego przymiotnik "czarny"
dżedajte (11 stycznia 2008) -
* ma swój styl (ktoś napisze, że ściągnięty z NME? Okej, ale w kraju jest to jednak świeże) no to faktycznie ma swój styl, tak jak doda ma swój kopiując zachodnie gwiazdki * ma siłę przebicia i jest konsekwentna w tym, co robi no nie wiadomo, czy to siła przebicia, czy tzw. plecy *dzięki temu jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy muzycznych w Polsce (o czym świadczy choćby ta dyskusja) jest rozpoznawalna, bo ma topic na porcysie hola hola, dyskusja obraca się wokół tematu: czy osoba z wadą wymowy powinna pracowac w radiu PUBLICZNYM i nie chodzi o to, czy powinna mówić trzynastozgłoskowcem, tylko o to, by uszy słuchaczom nie więdły, kiedy słuchają radia.
wilkołak (11 stycznia 2008) -
implikacje tekstu Tomka > Roman Szczepanek to pseudo-wrażliwa miernota, która myśli że jest obeznana z niezalem, ale szczytem jego możliwości percepcyjnych jest Placebo, a mimo to nagrywa i jest promowany w mediach implikacje tekstu Łukasza > Anna Gacek to sympatyczna postać z potężną wadą wymowy, a mimo to jest dziennikarką w publicznym radiu styl obu artykułów: podobny (dość ofensywny), z tym że Tomek jedzie wprost po osobie Graftmanna przez większość tekstu, a Łukasz posługuje się do tego wybiegiem edycyjnym, o osobie Gacek wspominając pod koniec relacji. ja naprawdę nie mam nic przeciwko Ani Gacek, bo nie mam z nią najmniejszej styczności, ale jest to poniekąd osoba publiczna, której praca może i powinna być oceniana, podobnie jak oceniany powinien być Graftmann. wiadomo, że można było zrobić to w delikatniejszy sposób, ale protekcjonalne uwagi Tomka są lekko nie na miejscu, gdyż on też posługuje się takim stylem.
xx (11 stycznia 2008) -
fragment recenzji autorstwa Tomka. sytuacja chyba analogiczna do relacji Łukasza. sorry za offtop –xx, 11/1/2008 19:06 implikacje tekstu Tomka Wasko: Roman Szczepanek robi muzyczna miernote i promuja go ludie nieosluchani implikacje tekstu Lukasza Warna-Wieslawskiego: Anna Gacek ma potezna wade wymowy, przez ktora nie powinna wykonywac swojego zawodu analogia jest tutaj faktycznie duza, wrecz porazajaca, rzeklbym
dżedajte (11 stycznia 2008) -
oo no i wreszcie sama Ania sie pojawiła witamy i pozdrawiamy
baczny obserwator (11 stycznia 2008) -
Ja tu mam generalnie krótki staż i nie czuję się specjalnie członkiem "naszej drużyny", ale skumajcie żenę niektórych z Was. Spoko, rozumiem że można dyskutować mając argumenty, ale te tysiąc piećset sto komentarzy na zasadzie, co Gacek robiła w liceum albo zrymuj z czymś jej nazwisko albo jakieś dywagacje z kim to ona nie jest. Ludzie, którzy coś takiego klecą to jest plankton i to w dodatku "brylujący" brakiem elementarnego wychowania. Moje gusta są całkowicie rozbieżne z tymi, które reprezentuje Gacek natomiast nie można jej odmówić tego, że - ma swój styl (ktoś napisze, że ściągnięty z NME? Okej, ale w kraju jest to jednak świeże) - ma siłę przebicia i jest konsekwentna w tym, co robi - dzięki temu jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy muzycznych w Polsce (o czym świadczy choćby ta dyskusja) Więc raz - nie każdy musi mieć takie samo zdanie, co Gacek natomiast gdybyśmy wszyscy lubili to samo, taki Porcys nie byłby potrzebny. Dwa - niestety obawiam się, że wielu z Was leczy swoje kompleksy i boli ich, że dziewczyna może być sexy, robić karierę i przybijać piątki ludziom, których znacie tylko z plakatów nad swoimi łóżkami. I w przeciwieństwie do wielu, ona zajmuje się czyms konkretnym, a nie wypisywaniem dissów na forach. Sorx za tą wylewność, ale od dłuższego czasu niektórzy są niemożebnie wkurwiający. [aha i żeby nie było - nie znam Ani Gacek]
m.fall (11 stycznia 2008) -
ej, nie rozumiecie, ze gacek od pewnego czasu (promocja much) jest teraz w 'naszej druzynie' i w zlym tonie jest wypowiadanie sie o niej krytycznie na tym forum
nioska (11 stycznia 2008) -
tłumaczenie plejeru, ze pojechal po niej bo sprawdzil w necie, ze ona ma wade, ktora moze sobie wyleczyc a tego nie robi, to jak dla mnie jeden z zelaznych kandydatow na lol stycznia. gadanie o tym, że jak ludzie placa abonament to powinni w radio wszyscy gadac kabaretem starszych panów tez jest niezle. to tak jakby stwierdzic, ze oplacajac abonament telewizyjny mozna wymagac zeby panie prezenterki mialy wymiary 90-60-90, choc podobno ten wymiar juz nie jest aktualny. kurwa. redaktor Wasko przeczytal relacje plejeru i poczul sie dotkniety i wcale mu sie nie dziwie bo sam bym sie tak poczul.
grossvan (11 stycznia 2008) -
tak się audycja podoba, że jest nadawana między 2.00 a 4.00 i ileż można słuchać, że Kings of Leon zbawiają współczesną muzę?
ladio (11 stycznia 2008) -
moje pomysły i osłuchanie nie mają nic do rzeczy. tak jak powiedziałem, mam nieradiowy głos i nie miałbym sumienia męczyć nim ludzi, choćbym miał naprawdę dużo do powiedzenia. >Głos jest nieistotny, najważniejsze, że ma pomysł na audycję, który podoba się jej szefom i słuchaczom, którzy zwiększają słuchalność. w takim razie najlepiej byłoby, gdyby ta dziennikarka (albo ktokolwiek inny) puszczała hity eski, przeplatając to odgłosami rodem z sex-telefonu. to na pewno zwiększyłoby słuchalność i podobało się większości. najważniejsze, szczególnie w radiu publicznym, jest spełnianie pewnych standardów merytorycznych, na które składają sie m.in. wyrobiony gust muzyczny, wysoka kultura osobista, elokwencja, umiejętność poprawnego wypowiadania się i właśnie poprawna dykcja.
xx (11 stycznia 2008) -
Dziwna sprawa. Waśko broni Gacek, którą zaciekle na tym forum krytykowali redaktorzy Porcys - serwisu, który słynie z chamskich odzywek (szczególnie w listach) do czytelników. Na szczęście jest na tyle autonomiczny, że nie musi się identyfikować z przeszłością, ani z żadnym z redaktorów serwisu Porcys. Teza przedstawiona wyżej (recenzja Graftmana) jest słuszna. Sam nie oszczędzałeś w słowach, teraz stajesz w obronie innej osoby kkrytykowanej. Choć przyznaję, że krytykowanie jej, w ogóle - większość postów w tym wątku powinna być przez standardowego moderatora skasowana. Cóż, Pocys to nie od dziś specyficzny serwis dziennikarski. –xx, 11/1/2008 20:52 - brak Ci odwagi, talentu, pomysłu czy osłuchania? Głos jest nieistotny, najważniejsze, że ma pomysł na audycję, który podoba się jej szefom i słuchaczom, którzy zwiększają słuchalność. Poza tym - trzeba wykazać wiele złej woli, by przyczepić się do jej seksownego "errr". http://www.youtube.com/watch?v=t_4ufqtbwpU - skecz duńskiego komika, polecam w temacie wady wymowy
nietoperz (11 stycznia 2008) -
ok, a wyobraźcie sobie sytuację, że któryś z redaktorów Porcysa ma dysortografię i stwierdza, że olewa worda czy jakichś korektorów i zapodaje swoje recenzje bez poprawek, bo przecież dużo większą rolę odgrywa to, co napisze, a nie ile zrobi błędów. fajnie by się czytało? w radiu to głos jest narzędziem pracy, a jako że nie można poprawić złej dykcji w audycji na żywo, to osoby z wadami wymowy nie powinny pchać się na spikerów. ja mam wybitnie nieradiowy głos i w życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby prowadzić jakąś audycję autorską.
xx (11 stycznia 2008) -
w radiu nie zawsze liczy sie dykcja. przeciez ona prowadzi audycje autorska gdzie duzo wieksza role odgrywa to jakie piosenki wybiera a mniejsza to co i jak mowi..
rys (11 stycznia 2008) -
gdyby parcowała u prywaciarzy nie można byłoby się jej czepić. jednak prowadzi audycję w radiu publicznym, na które słuchacze łożą co miesiąc abonament i chyba mają prawo słuchać osoby mającej poprawną dykcję.
wilkołak (11 stycznia 2008) -
>–plejeru a nie "plejelu"? juz umiesz "r" pisac, gosciu? –tomek wasko, 11/1/2008 10:14 a nie "plejelu"? juz umiesz "r" pisac, gosciu? –tomek wasko, 11/1/2008 10:14 czemu się tak bulwersujesz tą gacek, "gościu"? –plejeru, 11/1/2008 11:36 moze dlatego, plejeru, ze smianie sie z czyjejs przypadlosci uwazam za totalnie niskie i wymagajace potepienia. tyle. –tomek wasko, 11/1/2008 11:57 moze dlatego, plejeru, ze smianie sie z czyjejs przypadlosci uwazam za totalnie niskie i wymagajace potepienia. tyle. –tomek wasko, 11/1/2008 11:57 smieszy mnie, ze cos takiego trzeba tlumaczyc mlodemu, ale jednak studentowi –jackhammer, 11/1/2008 12:45 moim celem wcale nie było wyśmiewanie się z przypadłości, bo zupełnie mnie to nie śmieszy. z poczatku myślałem, że to wszystko co tu padało na forum to jakieś złośliwości spowodowane tym co ania prezentuje an antenie/w prasie. w studiu przekonałem się, że pani do radia się po prostu nie nadaje. z tego co wyczytalem w necie (bo sprawdzałem specjalnie) to przypadłość jest do pozbycia się, więc uderzyło mnie to po prostu, że pojawia się coś takiego na antenie bądź co bądź najbardziej renomowanego radia w polsce. jak kogos to razi i odebral to jako wjazd personalny na osobe ani, to sie tutaj i teraz kajam. nie takie bylo zamierzenie, k? to mogl byc kazdy, bo teraz kazdego za mikrofon wpuszczaja i TO mi sie nie podoba. –plejeru, 11/1/2008 16:40 >z tego co wyczytalem w necie (bo sprawdzałem specjalnie) to przypadłość jest do pozbycia się to czegos nie doczytales, mistrzu, bo u niektorych to rzeczywiscie mozna zwalczyc, ale u niektorych (np. u tych u ktorych wystepuja wady w budowie jezyka - dokladnie skrocone wedzidelko podjezykowe) juz moga byc z tym powazne problemy z tego co mi wiadomo. ale niewazne jakby. nie o to chodzi, czy sie da, czy sie nie da, ale o to, ze zachowales sie absolutnie nagannie moim zdaniem. pozdrawiam –tomek wasko, 11/1/2008 18:36 ej, Tomek, ale Plejeru przecież napisał, że nie chodziło u o wyśmiewanie się z wędzidełka p. Ani czy jakichkolwiek szczegółów jej anatomii, tylko raczej był to pojazd po ogólnopolskim radiu, które nie powinno wpuszczać na swoją antenę osób z takimi wadami, ponieważ drastycznie obniża się wtedy przyjemność jego słuchania. nie wiem dlaczego jesteś tak emocjonalnie zaangażowany w obronę tej dziennikarki, chyba już w drugim wątku. ja jej zupełnie nie znam, przeczytałem chyba jeden jej tekst, który w gruncie rzeczy był spoko. relacja Plejeru też była dla mnie trochę za mocna i nieprzyjemna, ale myślę, że jako komentator miał zupełne prawo do jej napisania. nie jedź już po nim, w końcu to dziennikarska szkoła Porcysa - trafnie, zabawnie, a niekoniecznie z poszanowaniem wszystkich zasad. –xx, 11/1/2008 18:51 –xx, 11/1/2008 18:51 mimo wszystko to był pojazd Anią po ogólnopolskim radiu. –grossvan, 11/1/2008 18:56 >trafnie, zabawnie, a niekoniecznie z poszanowaniem wszystkich zasad. nie, ale "zabawnie"? ja nie czulem sie rozbawiony, raczej zazenowany. –tomek wasko, 11/1/2008 19:01 no ale wlasnie dlaczego w radiu nie moga pracowac ludzie z wada wymowy? wiadomo ze wiadomosci nie powinien czytac ktos kogo nie da sie zrozumiec ale to chyba nie ta skrajnosc i nie ta audycja. a zartowanie z tego moze nie jest najsmieszniejsze pod sloncem ale jakims szczytem chamstwa chyba tez nie jest wiec ogolnie nie ma sie raczej czym podniecac. –z, 11/1/2008 19:02 Parę faktów: Roman Szczepanek jest bardzo wrażliwym młodzieńcem studiującym filmoznawstwo na UJ. Oprócz filmów interesuje się też muzyką niezależną – stawiam, że podobnie jak Makowiecki (przy okazji – szkoda że Tomka jednak nie będzie w "Tańcu Z Gwiazdami", czyż nie?) zna nawet Kent, a tę ostrzejszą kapelkę, Placebo, kojarzy na pewno. Od paru lat nagrywa również piosenki, które według informacji z jego strony internetowej można umiejscowić w klimatach alt-country/alt-folk. Wszystko byłoby jak najbardziej w porządku, gdyby artysta pozostał ze swoimi dokonaniami w "undergroundzie". Niestety stało się inaczej i od pewnego czasu można zaobserwować jakiś niezrozumiały hype na jego postać. Jak to się wszystko zaczęło? Kto jest winny temu promowaniu miernoty? Nie pozostaje chyba nic innego, jak powołać komisję śledczą do wyjaśnienia sprawy Graftmanna. fragment recenzji autorstwa Tomka. sytuacja chyba analogiczna do relacji Łukasza. sorry za offtop –xx, 11/1/2008 19:06 eee, ale analogiczna w ktorym miejscu niby? kolezka napisal cala relacje nie uzywac litery "r" i zastepujac ja litera "l". jezeli to nie jest wysmiewanie i chamstwo, to sorry. ja napisalem recenzje plyty, bez wysmiewania sie z czyjejkolwiek przypadlosci. troche logiki, prosze. –tomek wasko, 11/1/2008 19:09 za to wysmiewałeś się w oczywisty sposób z zainteresowań i życia psychicznego Graftmanna, które zresztą jest Ci niedostepne. co jest gorsze i może sprawić większą przykrość osobie zainteresowanej? –xx, 11/1/2008 19:12 http://pl.youtube.com/watch?v=9OklgoC6aNI –nioska, 11/1/2008 19:12
przeklejam (11 stycznia 2008) -
http://flickr.com/photos/paragas/sets/72157603636059420/detail/?page=2
fanani (9 stycznia 2008) -
wszytkie te bon moty zapewne zerżnięte z NME, Q i takich tam.
wilkołak (9 stycznia 2008) -
Anna ekonomistka: "To jest kapela obliczona na poważny komercyjny sukces. Pytani, co wybierają, dobrą sprzedaż czy znakomite recenzje i przychylność krytyki, bez wahania wybierają to pierwsze. I w tej odpowiedzi zawiera się cały fenomen zespołu Muchy. To pierwsza polska grupa pop w nowoczesnym rozumieniu tego słowa. Popularna, po prostu. Ale zdobywa tę popularność nie sztucznymi piersiami, nie pyskówkami, nie brukowcami. Muzyką. Piosenkami." to o muchach, hehe
LMAO (9 stycznia 2008)