SPECJALNE - BRUDNOPIS
Legendarny Afrojax
Nagrałem To, Bo Nie Miałem Kasy
2016, Wytwórnia Krajowa
Afro 2 – reaktywacja, rewolucja, dej portfel. O ile każdą kolejną płytę prestigi… predysti… prestidigitatora słowa, począwszy od kawałków kolektywu, odróżniała jasna stylistyczna przemiana, to pomiędzy skrajnie wzruszającym Przecież Ostrzegałem (jeśli nie brały cię za serce żadne z prezentowanych tam przez Jaxa alko-niuansów, to ja nie wiem, w jakiej drobnomieszczańskiej bańce żyłeś), a nowym wydaniem, nic takiego nie zachodzi; i w zasadzie po raz kolejny kręcimy się po tym samym estetycznie obrzydliwym kołowrotku. Afro jest tekstowym bogiem, a co bardziej prozaiczne, Afro jest wewnętrznym głosem każdego, choć trochę samoświadomego, sunącego się przez ulicę współczesnego everymana. Ta płyta mimo teoretycznego bycia pisaną na kolanie powtórką, płynnie uzupełnia zdegenerowany krajobraz poprzednika, nie ustępując mu na krok, wyprzedzając, a na zakończenie gromadząc jeszcze większą ilość dewastujących dobre samopoczucie turpistycznych kawałków-prowokatorów-wymiataczy (spróbuj nie zatańczyć przy "Deprawacji"), po których z nienawiści i żółci eksploduje ci wątroba.