RECENZJE

Viernes
Sinister Device

2010, Kanine 6.4

FK:



JB: Trudno mi się zdecydować czy Viernes to: "Grizzly Bear gra A Sunny Day In Glasgow" czy raczej: "A Sunny Day In Glasgow gra Grizzly Bear". Słowem, eteryczne, zwiewne, melodyjne, nudne. Gdyby rzeczywiście istniał biurowiec Porcys, gralibyśmy to w windzie.

JM: Ładne, przestrzenne granie, niby nie ma się do czego przyczepić – ale rzeczywiście bez własnej twarzy. To tak jak wtedy, gdy negocjujesz cenę dorsza na targu w Pekinie, odwracasz się na chwilę, i już nie wiesz, z kim rozmawiałeś. Wszyscy tacy sami!

RP: Sądzę jednak, że album, choć trudny w opisie, nie zasługuje na zbycie. Jasne, nie jest to żadna lista niczego, choć właściwie, że lista czyjaś mógłbym sobie przy odpowiednich wytycznych wyobrazić. Nie sądzę natomiast, żeby podpięcie temu łatki "(...) zwiewne, melodyjne (...)" było najlepszym co możemy z tym fantem zrobić, bo płyta jest naprawdę okej i to nie tylko ze względu na melodie. Bo z tych melodii i harmonii potrafi zrobić się mętlik angażujący zarówno głowę jak i te receptory gustu odpowiedzialne nie za ładność, a za inne kategorie estetyczne powodujące satysfakcję. Pomysł pachnie mi trochę pokomplikowanym, ukochanym Up In Flames, mgła podobnego rodzaju. Z drugiej strony czuć też, że płyta wyłania się z krajobrazu po Causers, że tak umownie nazwę tę gęstość konstrukcji utkaną równoprawnie z ładnego popu, jak i warstw elektronicznych, warstw przeszkadzajnych. Ale nie, że chillwave, nie znowu i może dlatego raczej mi się podoba.

Jan Błaszczak     Jędrzej Michalak     Radek Pulkowski     Filip Kekusz    
29 czerwca 2010
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)