SPECJALNE - Ranking

Specjalne Polskie Piosenki

3 maja 2015

010Lombard
"Przeżyj To Sam"

–Kamil Babacz


009Ich Troje
"Keine Grenzen"

Kto nie ma choćby krzty sympatii dla swojskiego zespołu popowego z Łodzi i ich charyzmatycznego lidera, polskiego Garou - Wiśni, ten z powodzeniem może zaliczyć się do rasy bezdusznych jaszczuroidów. Porywający, anielski głos Justyny Majkowskiej doskonale współgra tu z majestatycznym wokalem Michała, nie pozwalając nam na dłuższe malkontenctwo w kwestii polskiej przynależności do Europy. –Iwona Czekirda


008Trad.
"Hej Sokoły"

Czołem Waszmościom! Stawiam kilka groszy, że po kilku głębszych też lubicie sobie trochę pokozaczyć. Powszechnie wszak wiadomo, że każdy Lach czuje słabość do żołądkowej i do gardłowania. To nasza tradycja: swawole, hulanki, biesiady i gryll. Można z niedźwiedziem wziąć się za bary, popisać ułańską fantazją, pobisurmanić w knajpie lub na domóweczce. A jak już jest porządnie w czubie, zawsze (jak Kozak Tatarzyna) złapie nas ta nostalgia ze tę naszą Ukrainą, za tę Rusią Czerwoną - ukochaną. I wtedy już nie ma mocnych. Bar wzięty. Wszyscy na koń, strzemiennego i kupą ku Kresom popijawy, a hulaszczym śpiewom nie ma już wtedy końca. "Hej Sokoły" obudzą w Tobie, bracie, Bohuna, ławy się zatrzęsą, kufle będą latać pod sam sufit, ktoś osunie się pod stół między psy, a z drugiego końca sali zawtórują nam podochocone sikoreczki. Łypniemy na nie czarnym junackim okiem, podkręcimy wąsa, zalotnie chrypniemy: czołem też Waćpannom! –Wawrzyn Kowalski


007Róże Europy
"Jedwab"

Jest coś niesamowicie monumentalnego w niedopasowaniu "bossowskiej" maniery wokalnej z jaką Piotr Klatt zaczyna ten numer do karykaturalnego riffu będącego najlepszą definicją impotencji rockizmu (w sensie muzyki, ale też postawy) oraz oczywiście do pretensjonalnie nieporadnego tekstu, który brzmi jak składająca się z randomowych, obleśnych fraz kabaretowa parodia (Tymański-style) jakiegoś pierwotnego, normalnego tekstu, o którym słuch zaginął. Od lat mam to samo: ilekroć słyszę to najbardziej nierasowe "rasowe" otwarcie piosenki ever, czuję ciarki na plecach, jakby ktoś po raz kolejny udowadniał mi coś, z czym zgodziłem się milion razy. Gdy ludzie mówią wam, że wczesne lata 90. były dla polskiej muzyki drogą przez mękę, podświadomie mają na myśli głównie to cacko. –Elvis John


006Coma
"Leszek Żukowski"

Chyba każdy, kto choć raz w życiu obcował z tym misterium, bez żadnych oporów przyzna, że zwyczajnie nie ma lepszej pieśni, która może nam towarzyszyć, gdy siedzimy sami w ciemnym pokoju i gdy jest nam smutno, szaro i źle. Poezja, emocje w głosie Piotra Roguckiego i gorączka lejąca się z hard-rockowych riffów = katharsis. Amen. –Tomasz Skowyra


005Marek Torzewski
"Do Przodu Polsko!"

Popowe hymny futbolowe to kopalnia szlagierów. Ja to, panie kolego, byłem dwa razy na reprezentacji w chorzowskim kotle czarownic i choć ani z Węgrami ani ze Szwedami gola NASZYCH nie przeżyłem, to atmosfera była taka, że... no serce rosło tak jak w tej piosence, którą wtedy znał każdy kibol z młyna.

Torzewski –Michał Hantke


004Jamal / Weekend
"Policeman" / "Jesteś Zajebista"

Korzenny i chyba najbardziej esencjonalny przedstawiciel "polskiego reggae". Czy muszę cokolwiek dodawać? Może tylko tyle, że "Policeman" doczekał się adaptacji dokonanej przez zespół Weekend, która absolutnie godnie koresponduje z oryginałem. –Tomasz Skowyra


003Borysewicz & Kukiz
"Bo Tutaj Jest Jak Jest"

Ja to widzę tak: "Bo Tutaj Jest Jak Jest" to pierwiosnek działalności medialno-politycznej kandydata na prezydenta Pawła Kukiza, w którym kalecznie przemyca między wersami, że wszyscy kradną, a Polska to jedno wielkie bagno. Robi to na podbudowie prawdopodobnie najbardziej mdłego utworu, jaki wyszedł spod palców Jana Borysewicza, a przy całym szacunku do niego, trzeba uczciwie powiedzieć, że zdarzały mu się bardzo mdłe. Dla mnie absolutny top rankingu, definicja upośledzenia i jedna z największych kaszan w historii krajowych list przebojów. –Wojciech Chełmecki


002Universe
"Mr. Lennon"

Widzicie, tu znowuż należy się słowo wprowadzenia i objaśnienia. Bo okej, mamy ficzer, nazwijmy to, "niezobowiązujący", "swawolny", przeprowadzony "na luzie, bez spinki", z pewną dozą przymrużenia oka i dystansu, na bazie materiału trochę rekonstruowanego z czeluści pamięci (stąd nieformalne, umowne tytuły etc.). Tyle że przy "Mr. Lennon" musimy podejść nieco inaczej. Sprawa jest poważna. O ile od zawsze bawią nas wyczyny rodzimych pseudo-rockmanów, studenckich mądrali, hiphopolowców czy nieudolnych kabareciarzy, o tyle osiągnięcie formacji Universe plasuje się, nomen omen, w zupełnie innym wszechświecie, przy którym wszystkie dotychczasowe miejsca tego rankingu jawią się zaledwie dawką niegroźnego, lajtowego folkloru. Tu wręcz odwrotnie, mamy SONG (RINGOBERT. HAHAHAHHAHHAHAHH) (nie ma lepszego słowa oddającego PATOS tego) śpiewany W DRUGIEJ OSOBIE, PO IMIENIU, do zastrzelonego przez psychopatę człowieka, który był i jest obiektywnie jedną z najważniejszych ikon popkultury oraz intersubiektywnie prawdopodobnie jednym z trzech najwybitniejszych songwriterów w dziejach. Dzwony kościelne na wstępie: trudno, przynajmniej antycypacja "High Hopes" Floydów z ponad 10-letnim wyprzedzeniem. Stopień niezręcznego spoufalenia się ("Twa Yoko", "DŻONYYY" i tak dalej): spoko, kwestia gustu. Wersy sięgające po dorobek tytułowego autora w anturażu radosnej twórczości discopolowej ("czy giw pis e czens? ma jeszcze sens?"): no spoko, zdarza się. Nic jednak nie przygotowuje na szok, jakim jest wejście po pierwszym refrenie regularnego CYTATU MUZYCZNEGO z "Because". Żeby więc była jasność: reszta tego podsumowania to rzeczy "specjalne" w sposób bezpośredni, centralny, ewidentny i nierzadko banalny. Wypiek grupy Universe to "specjalność" wyrafinowana, pełna głębi, zaskakująca i chyba dlatego wciąż równie fascynująca. –Elvis John


001Strachy Na Lachy
"Dzień Dobry, Kocham Cię"

Dzień dobry, kocham cię. Właśnie się zesrałem na twój chleb. –Iulian Filipescu


#100-91    #90-81    #80-71    #70-61    #60-51    #50-41    #40-31    #30-21    #20-11    #10-01

Redakcja Porcys    
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)