INNE - PORCAST
Phantom
"Ceremony"
Postrzegać dziś produkcje Phantoma w kategoriach Polska vs. reszta świata, to robić im coraz większą krzywdę. Ich ''światowość'' jest niekwestionowana, po cholerę znów o tym mówić (co też właśnie robię, apelując o nierobienie). Na ''Ceremony'', kawałku pochodzącym z drugiej EP-ki warszawskiego producenta, Phantom wychodzi od teraźniejszości, operując zręcznie wszystkim, co w muzyce basowej na czasie, by później cofnąć się kilkanaście lat wstecz i po raz kolejny zdradzić swoją słabość do akordów, o której pisał już kiedyś Mateusz, tym razem kłaniając się w pas przed starą house'ową szkołą klawiszy, w czym również pozostaje na czasie. Tym hołdem dla rave'u udało mu się zresztą nie tylko rozgrzać parkiet, ale też wprowadzić trochę lirycznej schizofrenii - wyobraźcie sobie tylko , że ktoś mówi wam ''Don’t need you, don’t need your love'' na tle tych uśmiechniętych klawiszy. Cios poniżej pasa. Cała EP-ka może nie nokautuje, ale na pewno wymierza konkretny policzek na pobudzenie. Dobra passa trwa.