PLAYLIST

Tera Melos
"Sunburn"

8.0

Redefiniująca stylistykę math rocka, ekipa z Sacramento powróciła. Dotychczasowa twórczość Tera Melos nastręczała recenzentom niemałych trudności w zakresie jej klaryfikacji. Mnogość inspiracji oraz szeroki wachlarz brzmień, na które nakładały się fusion, post rock, indie rock, post hardcore, prog, noise, eletronika, ambient i Bóg jeden wie, co jeszcze, prowadziła do konfuzji. Już na wysokości Patagonian Rats muzycy zwrócili się w stronę popu, jednak przedrostek math oraz tag experimental były ciągle mocno uzasadnione. Nick Reinhart w jednym z wywiadów wyznał, że podziela uwielbienie dla wczesnych utworów Madonny tudzież z biegiem lat czuje większą radość z rzeczy prostych. ”Sunburn” to, nieskrępowane eksperymentem, spełnienie tej idei.

Kawałek prze do przodu, wznosząc się niczym polska lewica w ostatnich sondażach. Co dosyć zaskakujące, zwrotki pod względem kompozycyjnym mogą kojarzyć się ze stylem Maksa Tundry, co na dobrą sprawę samo w sobie mogłoby zakończyć temat. Pomimo swojego popowego charakteru, kompozycja pełna jest detali i mikrotematów, dających się wychwycić jedynie przez wytężone ucho. Stężenie power chordów oraz hookow poraża, zwłaszcza w refrenie. Gdy Reinhert wyśpiewuje “Something I can’t explain/Forget it”, powraca wiara w indie. Energia i pasja bijąca z kawałka od początku przykuwa uwagę słuchacza, utrzymując ją niezmiennie do samego końca. Wybuch galopujących gitar na 3/4 długości utworu nie dość, że trafia w samo sedno, to jest idealnym przełamaniem w jego strukturze. A chwilę później jeszcze ciekawy zabieg, gdzie przewijający się motyw chórków podwyższa się o o tercję. 99% obecnych indie kapel nigdy nie nagrała i nie nagra takiego kawałka, to pewne. Slackerzy mogą się jarać. Lato wróciło.

Marek Lewandowski    
10 marca 2013
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)