PLAYLIST

Nie mam sumienia znęcać się nad Atrakcyjnym Kazimierzem. Może z powodu nieodpartego skojarzenia z tak zwanym plikiem internetowym znanym jako IRC opisywanym kiedyś u nas w serwisie? A mówiąc poważniej, to przecież tyle wskazuje na to, że mamy do czynienia z pastiszem, zabawą z muzyczną przeszłością i teraźniejszością też. Odebrałam to wszystko, z teledyskiem włącznie, jako żart z lat zwłaszcza dziewięćdziesiątych, chociaż nie wiem do końca czy takie były zamierzenia zespołu.

W pierwszych sekundach myślimy sobie, że będzie jakiś Radiostacyjny przebój niby-hiphopowy, a może żart z niego. W teledysku neony piękne jak w kreskówce, które z bliska okazują się być reklamami nowej płyty Pretty Ricky. I pojawia się zespół, bo to właśnie jest zespół, a nie jeden Ricky. Są wszyscy podobno braćmi niczym Jackson Five. Następuje przedstawienie postaci – każdy po kolei robi swoją najlepszą minę i poznajemy za pomocą podpisów pseudonimy artystyczne – Spectacular, Pleasure, coś tam i Baby Blue, za co przyznam dodatkowe punkty ze względu na to, że "Baby Blue" to moja ulubiona piosenka Morodera.

Ale okazuje się, że brzmienia są całkiem i normalnie boysbandowe, jakby wzięte z podstawówkowej dyskoteki 90’s. Cytat z "Let's Talk About Sex" też podpowiada, że chodziło o nawiązania do tamtych czasów. Pretty Ricky są wycięci z Popcornu i Bravo, ale przebrani za Kanye Westa. Na ich stronie internetowej błyszczą im się ciemne okulary. Bajerka jest.

Muzycznie nie ma nic porywającego, nie chce mi się do tej piosenki wracać. Ale jest to sympatyczne i poczciwe, tekstowo też (liryczny podmiot bawi się z dziewczyną w seks-telefon), a w dodatku jednocześnie ironiczne, przynajmniej tak się wydaje, bo może to tak na serio? Dodatkowo przyznam też punkty za wywołujący uśmiech tekst: "I met you on MySpace / Now I'm about to fly you out to my place". W sumie można parę minut poświęcić i zerknąć na tę ciekawostkę.

Zobacz także: