PLAYLIST

Gdzieś mocno po szeregu debiutów w stylu Lily Allen, wystylizowanych okrzykami "założyła majspejsa i się zaczęło!", mniej więcej w czasie, kiedy nostalgiczne gatunki zajęły mocno naszą uwagę, umocnił się nowy typ świeżaka na rynku muzycznym. Teraz bez żadnej ekstrawersji, tysiąca zdjęć i nawet miasta pochodzenia pełno gości rozsyła parę mp3 do blogerów i wpada do hype machine. Druga strona bez żadnego tła, otoczki i kontekstu jest pozostawiona tylko na muzyce.

Tak właśnie wystartowały dwa projekty o celujące w dość podobne rejony dźwiękowe. Purity Ring wysłał swoją muzykę do Pitchforka i pewnie świetne "Ungirthed" możecie już znać. MYRRYRS coś tam kombinował wcześniej: wyczailiśmy go przez remiksowanie Jensenów, przewinęła się też EPka House Theory, z próbek zapowiadająca się jako niewyróżniający się klubowy pocisk. Dopiero "Feel U" wpada bezpośrednio w nasze rejony zainteresowań, zwalniając tempo i dodając do tej całej basowej ciężkiej imprezy popowy wokal. Efekt, bardzo podobnie jak przypadku "Ungirthed", aż prosi się o hasła, że "post-dubstep" albo "dubstep z ludzką twarzą" (Half of That mieli takiego mixtejpa, polecam). Niby koniec końców nie jest kosmos-świeżo, bo w końcu rok wcześniej pojawił się James Blake, ale wciąż jest w tym mnóstwo uroku. Dla mnie "Feel U" to właśnie utwór, który mógłby pojawić się na pełnoprawnym debiucie największego aferzysty tego sezonu. Widać tu podobne zamiary, ale z większą ilością piosenkowości.

Feel U from MYRRYRS on Vimeo.