PLAYLIST
Mastodon
"Deathbound"
Potworni jak Ciasteczkowy, sfazowani jak Fozzie, zwierzęcy jak Zwierzak, a w gruncie rzeczy ciasteczkowi jak Potwór. Potrzeba było czwórki Atlantów, aby junackie zabawy spod znaku Manowar zmienić w humor zrozumiał dla bohaterów Kevina Smitha. No bo skumajcie zlepek: Mastodon – "Megalodon" lub koncept stojący za następnym z kolei albumem, w którym muzycy grupy napotykają ludzi-brzozy oraz wielką stopę, a pod koniec w napadzie paranoi zajmują się kanibalizmem i samookaleczaniem. Jakby tego było mało w klipie do "Divinations" Brent Hinds, w stroju neandertalskim, rzeczywiście łamie gnaty maczugowatą gitarą, po czym ogryza kostki swych kompanów. Także teraz zgrywusy dodają do odrzutu z sesji Crack The Skye zaskakująco zabawne video. Obłędny wzrok przerażonego Kermita mówi sam za siebie: utwór brzmi surowo i bardziej przypomina dawne holoceńskie inspiracje skompilowane na Call Of The Mastodon niż cokolwiek nagranego już po odejściu z Relapse. Jest więc całkiem potężny bass i wspierające go chóralne porykiwania rozdrażnionych cyklopów. To zdecydowanie średnia piosenka, jednak nie o nią przecież chodzi, ale o żart przebijający różne teenage mutant turtles. Program sponsoruje cyferka 666, a profesor Brann "Jee" Dailor skwapliwie wyjaśni wszystkim dzieciom niezdrowy wpływ zaćmienia słońca na psychikę (nie)ludzi, po czym przesiądzie się za perkusję, nakręcając gorączkę niesłychanych zbrodni swym zwierzakowatym bębnieniem. Kręcił się już kiedyś w pobliżu łagodny mamut Mr. Snufflepagus, ale dopiero czwórka jego młodszych kuzynów naprawdę zyskała szacunek ludzi Ulicy Sezamkowej.