PLAYLIST

Katy Perry
"Teenage Dream"

7.0

Nie mogę w ogóle podjąć tematu tego singla bez uprzedniego ustosunkowania się do oceny "California Gurls" w wykonaniu moich redakcyjnych kolegów z majowej rezerwy. Otóż – mówiąc krótko – za bardzo się z nią nie zgadzam. Najbliższej mi do stanowiska Mateusza, z tym że mnie już głowa boli od tych wszystkich zabaw w guilty, goodshity i tak dalej, więc powiedzmy sobie jasno – dobry, radiowy pop to też muzyka, której chcemy słuchać. Ba, płaczemy za nią jak za Arafatem. Być może ten ogólny obraz nędzy wyłaniający się z mainstreamowych mediów sprawia, że coraz ciężej wyłowić w tym wszystkim coś fajnego, ale w mojej opinii niewiele było lepszych rzeczy we współczesnym popie od najnowszych singli Katy Perry.

Katy, córka pastora, która ostatnio zaserwowała rodzonej matce botox, to postać budząca dosyć duże kontrowersje. Pomijam już absolutne początki tej panny, czyli nagranie albumu w klimatach gospel – skupmy się na rzeczach względnie najważniejszych. Jako Katy Perry pokazała się światu dzięki promocji portalu MySpace, który sprawił, że całkiem szybko nie było nikogo, kto nie słyszałby piosenki "I Kissed A Girl". Piosenki złej na tak wielu poziomach, że aż dziw że mogła wyjść spod ręki Cathy Dennis i Dr-a Luke’a. Sztuczna dramaturgia w prowadzeniu narracji, paskudnie pospolity refren, na-siłę-kontrowersyjna tematyka, jakieś ciężkie gitary pobrzmiewające gdzieniegdzie nie wiedzieć czemu – porażka, naprawdę. Dla równowagi niedługo potem pojawiło się "Hot’n’Cold", czyli kawałek, który idealnie trafiałby do szufladki guilty pleasure, gdybyśmy nie byli już za poważni na bawienie się w takie gry. Tam wiejski był na szczęście tylko teledysk, bo przed prostackimi hookami refrenu i dla odmiany bardziej inteligentnym tekstem ciężko się obronić nawet i dzisiaj. Ale to był jeden z nielicznych wyjątków, bo album One Of The Boys generalnie rozczarował dosyć mocno, co jednak chyba nietrudno było przewidzieć.

Tym niemniej dodajcie do tego jako-takiego potencjału sarnie oczy upodabniające Perry do Zooey Deschanel (na niektórych zdjęciach wyglądają jak siostry) i zero gwiazdorskiego zmanierowania a otrzymacie postać, której pewnie mogę z miejsca kibicować. Tak też jest właśnie z Katy, która po, moim zdaniem udanym, chociaż momentami faktycznie śmiesznym, singlu ze Snoopem wydała właśnie drugą zapowiedź swojego nadchodzącego albumu. Pod postacią "Teenage Dream" Perry oferuje uroczy retrospektywny kawałek podszyty teenpopowym vibem, z bardzo chwytliwym refrenem i prawdziwie wakacyjną narracją. Brzmienie i temat tego kawałka sprawiają, że idealnie odnalazłby się na ścieżce dźwiękowej do takiego Adventureland, co tylko sprawia, że lubię go jeszcze bardziej. Oszczędna warstwa brzmieniowa wysuwa wokal na pierwszy plan i trzeba przyznać, że tym razem z głosu Perry bije pełna wiarygodność. Nastoletnia naiwność, sex, dreams & denim jeans, schyłek liceum, te sprawy. Gdyby tylko każdy mainstreamowy singiel wzbudzał we mnie tyle emocji... Ech!

Kacper Bartosiak    
28 lipca 2010
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)