PLAYLIST
Justin Timberlake
"Suit & Tie" / "Mirrors"
JT zaczął nowy rok niespecjalnie i rutynowo, czyli od wypuszczenia dwóch nowych singli w przeciągu
niespełna miesiąca. Ja co prawda ciągle liczę na jego wielki powrót do kariery filmowej (może powtórzy
jeszcze kiedyś wspaniały występ w "Alpha Dog"), ale nie mam nic przeciwko takim niezobowiązującym
hobby na boku jak np. muzyka popularna. Szczególnie, że oba utwory są niczego sobie, a pierwszy wręcz
wyśmienity. "Suit & Tie", z gościnnym udziałem Jay-Z, w połowie załapuje się na żywy, instrumentalny
retro-soul (na moje ucho gdzieś z początków lat siedemdziesiątych w Filadelfii), a w części Jaya
dowodzi wpływu, jaki wywarli Foreign Exchange ze swoimi vintage'owymi synthami na współczesne
mainstreamowe R&B. "Suit & Tie" jest przyjemnie wpadający w ucho i interesujący kompozycyjnie
zarazem, a ponad wszystko wciąga nieco egzotycznym, pełnym brzmieniem organicznego tła.
"Mirrors" tymczasem, wbrew obiegowej opinii, nie jest kawałkiem beznadziejnym – to raczej mało
harmonijne połączenie całkiem mocnej, typowo Timberlake'owej zwrotki (która wręcz mogłaby się
znaleźć na Justified) z kuriozalnie kiczowatym refrenem. W brzmieniu tego drugiego możemy się
jednak dopatrywać oznak revivalu Backstreet Boys, który przecież czyha zaraz za rogiem, tak jak post-
rock, britpop i "nowa rockowa rewolucja". Ojej, trochę się zapędziłem.