PLAYLIST
James Blake
"Limit To Your Love"
Bardzo młody brytyjski producent w zawrotnym tempie zdobywa popularność i tylko czekać aż dogoni Williama. W podbijaniu stacji, chartsów i imprez może mu pomóc poszerzenie formuły o wokal, którym jak się okazuje dysponuje. Sęk w tym, że przebojowości w tym niewiele, więc kariera (nie żebym się specjalnie martwił) musi poczekać. "Limit To Your Love" przerzuca Blake'a w rejony neo-soulowe okupowane ostatnio przez zawodników pokroju Mayera Hawthorne'a czy Aloe Blacca, więcej w tym jednak brytolskiej flegmy czy tam innej melancholii. Podkreśla ją zresztą elegancko minimalistyczny klawisz, który okazjonalnie ustępuje drganiom membrany subwoofera. James "gra" brakiem: podkręca napięcie, zaznacza kierunek, znacząco mruga, po czym poddaje się perwersyjnej przyjemności niedopowiadania, rezonansom niskotonowej ciszy. Niemniej jednak owa "perwersja" osiągnęłaby swoje apogeum dopiero wówczas, gdyby nadzieja neo-dubstepu wyskoczyła nam nagle ze swoim I Am The Bird Now. Ale byśmy mieli miny!
• posłuchaj »