PLAYLIST

Gwen Stefani
"Wind It Up"

0.0

Od kiedy dowiedziałem się, że premiera nowego albumu Gwennie nastapi już w grudniu, praktycznie codziennie poświęcałem chwilę na research w sieci w celu sprawdzenia, czy aby jakiś numer ze Sweet Escape nie wyciekł, oczywiście, wbrew woli artystki i wytwórni. Oczekiwania były więc wielkie, tliła się w człowieku gdzieś nadzieja, że być może uda się Stefani zapodać coś na miarę "Hollaback Girl" i pokazać wszystkim Fergies tego świata, kto tu tak naprawdę rządzi. Jakże duża była więc moja radość popołudniową porą 25 października 2006 roku, kiedy wyczekany następca singli z L.A.M.B. kawałek "Wind It Up" ukazał się światu niczym wspólne dziecko Gwen i Gavina parę tygodni wcześniej. Chwila jednak wystarczyła, żeby zdać sobie sprawę, że oto mamy zapewne do czynienia z najgorszym singlem nie tylko w karierze Gwen, czy to z zespołem, czy solo, ale zapewne z najgorszą singlową piosenką tego roku. Wprawdzie nierzadko już w tym miejscu bywały opisywane rzeczy na 0.0, ale nie było dotąd i długo nie będzie kawałka, który by bardziej na taką ocenę zasługiwał.

30 sekund na ściagnięcie plus pierwsze 10 sekund odsłuchu: 40 sekund, w którym moje uwielbienie dla Stefani legło w gruzach. Domyślam się, że ta wieść rozniosła się lotem błyskawicy, ale jeśli nie, to trzymajcie się mocno: Gwen w tym kawałku JODŁUJE. Tak, kurwa, JODŁUJE. Jeśli jest coś czego bardziej nie ma od jodłowania, to proszę o propozycje na maila (odpowiedzi typu "Twoje recki i playe zią" nie biorą udziału w konkursie). Co też temu Pharrellowi przyszło do głowy, że namówił ją na wokalny popis rodem z Oktoberfest, nie pojmuję naprawdę. Samo śpiewanie przez Gwen wersu "yodel-lay-he-hoo" jest wystarczającym powodem wystawienia oceny zero.zero, ale niestety fatalna jest też melodia, a w zasadzie jej brak, oraz melodeklamacja mojej dotąd ukochanej Gwen. Z bolącym sercem dissuję Stefani, bo trochę szkoda tych godzin spędzonych na wyszukiwaniu w sieci jej co fajniejszych fotek, ale niestety jak trzeba, to trzeba. Szukam jednak jakiś pozytywów i stawiam na to, że klip do tego numeru może być całkiem ciekawy – oglądanie jodłującej Gwen przebranej za alpejską pastereczkę w krótkiej spódniczce może być swego rodzaju perwersyjną przyjemnością.

Tomasz Waśko    
24 października 2006
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)