PLAYLIST
Ghosthustler
"Someone Else's Ride"
Skoro już łaskawie kliknęliście na napis czytaj to punkt dla mnie. Nie zmieni tego nawet fakt, iż najpewniej nie macie nic konkretnego do roboty lub w gorszym razie odkładacie coś (matura, magisterium, prasowanie) na bliżej nieokreślone później / potem. Mniejsza z tym, bowiem bez względu na przyczynę waszej krótkiej obecności w tym dziale, to moim nadrzędnym celem jest dostarczenie wam rozrywki. Choć z drugiej strony nie jestem przecież żadnym entertainerem a ledwie zwykłym recenzentem (powiedzmy), wyjątkowo jednak wyjdźmy w tym momencie poza wynikające z mojej roli ramy. Na szczęście realizacja tego zadania nie wymaga ode mnie wytężonej pracy, bo goście z Ghosthustler poprzez dostarczenie rozżarzonego eistisowego prodiża niejako wysłali mnie na urlop. Przed spakowaniem walizek zrobię tylko copy/paste liter z kartki przyklejonej do lodówki.
Siedziałam już drugą godzinę w starym pickupie na końcu świata, konkretnie gdzieś na środku autostrady przecinającej gasnący powoli Teksas. Ziewając czekałam na pomoc, bo koło zapasowe pechowo zostało w garażu. Czyli byłam w dupie, co gorsza z radia wylewał się nowy Moby. Nagle z letargu wyrwał mnie dźwięk obscenicznych jakby czołgających się klawiszy, a wraz z nim urocze reminiscencję lat 80-tych i zagadkowy miraż stroboskopu który z kolei zachęcił mnie do wyjścia z auta. Stoję więc obok zardzewiałego pickupa, dźwięk potężnieje, wchodzi bit kruszący asfalt, a ktoś zaczyna śpiewać. Żarty się kończą, już nie stoję (w miejscu), czekam na rozwój wypadków. Nie na darmo, gdyż dostrzegam w oddali połyskującego Pontiaca Trans Am. Pędzi, a ja czekam na zbawienie, tj. na efektowny holownik. Wtem czarny Pontiac zatrzymuję się z piskiem opon i drzwi się uchylają. Nim zdołałam cokolwiek powiedzieć, kierowca wymownie spojrzał na fotel po jego prawicy i zakomunikował "I wanna kiss you like when two cars collide". Nie wiem co konkretnie miał na myśli, ale postanowiłam skorzystać z okazji i czym prędzej zatrzasnęłam drzwi, zapominając o wszystkim. Warto było, pomimo tego, iż kwadrans później w Nieustraszonym skończyła się benzyna. Ale to tylko błahostka, prawda?
Ciekawe któż zostawił tę kartkę i gdzie są moje ulubione bermudy. Kto z was je schował? Przyznajcie się bez bicia.
Zobacz także:
http://www.myspace.com/ghosthustlerband