PLAYLIST
Blue Daisy & Anneka
"Raindrops"
To było gdzieś we wspaniałym z perspektywy roku 2005 – poważnie, jeden z lepszych roków, bo już zarabiasz, ale jeszcze się sam nie utrzymujesz, bo dopiero zaczynasz studiować, więc ta praca może być gówniana – kiedy wieczorem zaległem w posłaniu, by posłuchać tych minimalnie mniej dziesiątkowych rejonów Mezzanine (w sensie od 5. utworu wzwyż). I kiedy doszedłem do utworu tytułowego właśnie, odpłynąłem w sposób kreatywny, co zdarza się sporadycznie. Drzemka musiała trwać gdzieś od 3:13 do 4:05, ale w mojej cośświadomości trwało to chyba z piętnaście minut, a instrumentalny fragmencik przeobraził się w epicką suitę, w której oryginalny bit rwał się, zabierał ze sobą dziesiątki różnych dźwięków i wybrzmiewał ze wszystkich stron jednocześnie. Fantastyczne doświadczenie nie do odtworzenia w rzeczywistości. Próbowałem za pomocą Adobe Audition.
Blue Daisy i Anneka zabierają nas w bardzo podobną podróż dookoła czaszki, wcielając senne projekcje w rzeczywistą ścieżkę dźwiękową. Tak jak te sześć minut brzmi pewnie faza głębokiego snu jakiegoś człowieka, który z muzyką jest bardzo na bieżąco. Mgławicowy dubstepowy podkład, otagowany jako "angelic" i "awesome" głos pani Anneki i motywy to zanikające to znowu wyłaniające się z odmętów podkładu (ten taki najbardziej przypominający pianinko najlepszy). Wszystkie składowe dają ostateczny efekt płynięcia we wszystkich kierunkach naraz i pod każdym kątem jednocześnie. Nie do opowiedzenia bez bełkotu, podobnie jak standardowy sen. A skojarzenie z Massive Attack też całkiem uprawnione.
• posłuchaj »