INNE - LISTY
Pearl Jam, huh? What the fuck just happened?
Od: Rafał ZawadzkiTemat: Recenzja Riot Act
Data: 7 maja 2003
Z niepokojem dotrwalem do konca Panskiej recenzji - http://recenzje.porcys.com/p/pearljam/riotact.php?id=248, w ktorej w
zasadzie miesza Pan z blotem jeden najwazniejszych zespolow lat 90 ubieglego stulecia. Pierwsze co nasuwa mi sie na mysl to pytanie, czy Pan
w ogole gustuje w tzw. muzyce alternatywnej, a jezeli nawet to czy zabierajac sie za recenzje Riot Act i przytaczajac za przyklad poprzednie
plyty zespolu, przestudiowal Pan doglebnie jego dyskografie? Otoz zauwazam olbrzymie
braki w Panskiej wiedzy, nie tylko zreszta na temat zespolu ale rowniez na temat calego Seattlowskiego nurtu. Faktem jest, ze tzw. grunge w
czystej postaci odszedl w polowie lat 90, ale nadal jego echa pobrzmiewaja w nastepcach oraz innych nurtach. Faktem niezaprzeczalnym jest, ze
Pearl Jam, Nirvana i Soundgarden trafily idealnie w czas, kiedy to zrewolucjonizowaly pojecie rocka, ktory praktycznie skomercjalizowal sie.
Brudne brzmienia pobudzily umierajaca komorke. I tym samym nadaly tempa innym zespolom, ktore tak sa wychwalane nawet przez przeciwnikow
samego grunge'u. Sam Pearl Jam natomiast dosyc ciekawie wyewoluowal co mozna zauwazyc juz przy trzecim krazku - Vitalogy. 2 poprzednie plyty
byly bardzo do siebie podobne, fakt - debiut bardzo udany (jedna z najwazniejszych plyt rockowych wszechczasow), Vs - niby kontynuacja, ale
jednak bardziej ostra, nabierajaca tempa. Nalezalo cos z tego wycisnac. Ale radzilbym zwrocic uwage na kazdy nastepny longplay - odmienne
granie, zadnej kontynuacji, eksperymenty. Szczegolnie zespol zyskal smaku przy plycie Yield, na ktorej utwory zostaly skomponowane przez
kazdego czlonka zespolu oddzielnie. I od tamtej pory zespol gra naprawde ciekawie, kazda plyta jest swieza, wnosi inny powiew, nie mozna
"zaszufladkowac". I naprawde bolesne sa takie slowa krytyki czlowieka, ktory pisze, ze zawsze darzyl zespol sympatia. Moze Riot Act jest za
trudna dla Pana w odbiorze? Moze rzeczywiscie jednak nadszedl czas na proste Bloodhound Gangowe brzmienia i prymitywne teksty? Moze dzisiejsi
melomani maja tak plytki swiatopoglad, ze skomplikowane riffy, teksty z pointa do ktorej sluchacz sam musi dojsc sprawiaja przegrzewanie sie
i tak naladowanych komercyjnymi przeslankami telewizji i reklam mozgow? Ciesze sie, ze nie recenzowal Pan naszej rodzimej Scianki, bo
naprawde, panowie Cieslak, Lachowicz, Koczan i Kowalczyk sa milymi ludzmi z duzym poczuciem humoru, ale wszystko ma swoje granice.
Pozdrawiam i zycze wesolych swiat.
Rafal Zawadzki
P.S. Co do wygladu Mike'a McCready'ego - to moze napisze Pan apel do wszystkich "z lekka nadwaga" zeby zaprzestali jesc? Chcialbym Pana
zobaczyc teraz i za kilkanascie lat - ciekawe kto bardziej "statusieje"?