INNE - LISTY
Wszystko, co chcieliście wiedzieć o czytelnikach Porcys, lecz baliście się zapytać
Od: marazzTemat: play it AGAIN, Sam
Data: 13 lutego 2003
Witam,
Ja w sprawie ponizszego fragmentu zapowiadajacego Twoj felieton na porcysiu: "Mało kto pewnie się orientuje, ze w filmie Casablanca nigdzie
nie padaja slowa "Play it again, Sam". Ingrid Bergman mowi "Play it, Sam", bez zadnego "again". Dlaczego przez tyle lat od powstania slynnego
obrazu ludzie wciaz sie myla? To tak w ramach edukacji naszych czytelnikow w zakresie historii kina."
Otoz pragne Cie poinformowac, ze sformulowanie "Play it again, Sam" zostalo spopularyzowane przez film Herberta Rossa z 1972 roku pod tym
wlasnie tytulem z Woodym Allenem w roli glownej (i wedlug jego scenariusza), jak i tez przez sztuke Allena pod tym tytulem, ktora triumfuje
na deskach teatrow po dzis dzien (obecnie do zobaczenia m.in. na scenie Teatru Nowego w Poznaniu). Tytul obu dziel nawiazuje jednoznacznie do
slow Ingrid Bergman z Casablanki (jak i samej Casablanki) i wlasnie DLATEGO, ze jest to nawiazanie figuruje tam slowo AGAIN.
To tak w ramach edukacji mlodych redaktorow z porcysia w zakresie historii kina... Rozumiem, ze kazdy moze sie pomylic lub czegos nie
wiedziec, jednakze buta i brak pokory, ktore dominuja zwykle w tekstach na porcys.com sprawiaja, ze stajecie sie smieszni i niewiarygodni,
gdy sami popelniacie takie lamerskie bledy...
A Totoszko spiewal "back in the u.s.s.r." tylko wymawiane "ju es es er". Czyzby sluchu tez troche brakowalo?
Zeby nie bylo tak gorzko dodam, ze bardzo lubie Wasz portal, podobaja mi sie Wasze gusta i teksty. Nawet jesli czesto draznia... ;)
Pozdrawiam,
maraz
Borys Dejnarowicz odpowiada:
Maraz (tak mam się do Ciebie zwracać?),
To miłe, że chciałeś mnie pouczyć. Nigdy za wiele wiedzy, czuję się szczerze zobowiązany. Niestety, masz chyba problem z właściwym
odczytywaniem prostych komunikatów. Moje spostrzeżenie na temat "wciąż mylących się ludzi" dotyczyło bezpośrednio obiegowych opinii na temat
filmu Casablanca. Wielokrotnie spotykałem się z błędnym cytowaniem klasycznej wypowiedzi Ingrid. I to nie tylko w potocznej, niczym nie
zobowiązującej rozmowie, lecz także w kilku publikacjach na temat obrazu, w tym również wysoko cenionych i powszechnie uznanych. Wiesz, w
niczym mi to nie przeszkadza. Po prostu postanowiłem nawiązać do tej nagminnej pomyłki. Tak dla rozrywki. To wszystko.
Wyjaśniać ludziom skąd wzięło się to mylne "jeszcze raz"? W tak krótkim wstępie? Na stronie głównej? To wywołałoby jeszcze większy mętlik i
zatarło ogólny wydźwięk tak wstępu, jak i felietonu. Zajmujemy się muzyką, a nie filmem. W celu dotarcia do źródła upowszechnienia się frazy
"Zagraj to jeszcze raz, Sam" zainteresowani powinni zgłosić się do ekspertów. Ja tylko zaznaczyłem ciekawostkę i na tym kończy się moja rola
w tym zakresie.
(Na marginesie: film i przedstawienie Allena? Człowieku, to jest kropla w morzu nawiązań do Casablanki i rzeczonej kultowej sceny. Owszem,
to nawiązanie jest najbardziej znane, lecz podobnych były tysiące. Nie rozumiem więc Twojego tonu "wytknięcia błędu". Równie dobrze ja mogę
Ci wytknąć, że potrafisz wymienić tylko jedno dzieło z odniesieniem do Casablanki, a przecież było ich tak wiele.)
Nie wierzę, że zrozumiałeś zdanie "To tak w ramach edukacji naszych czytelników w zakresie historii kina" dosłownie. Twierdzisz, że czytasz
i lubisz teksty zamieszczane na Porcys, więc chyba oczywiste jest dla Ciebie, iż był to żart. Ale wiedziałeś o tym, prawda?
Reszta Twojego listu to puste złośliwości, które u tak cynicznych i zdystansowanych ludzi jak ja naprawdę nie wywołują spustoszenia, co
najwyżej dostarczając - mnie i zaprzyjaźnionej grupie znudzonych codziennością osób - materiału na dobry śmiech.
Nazywasz się czytelnikiem Porcys, a celowo zniekształcasz nazwę naszego serwisu. Heh, to są rzeczy na poziomie przedszkolaka, naprawdę.
Hm, zazdrościsz nam, że jesteśmy młodzi? W sumie rozumiem, bo ja Tobie nie zazdroszczę, że jesteś stary.
Sprawa niesławnej wersji "Back In The U.S.S.R."? Mamy to na taśmie VHS i wątpliwości nie ma żadnych. (Gdyby były jakiekolwiek, nie
rozprawiałbym o tym w felietonie.) Przykro mi, ale Totoszko śpiewa, by użyć zapisu sylabicznego: "Ajm bek iny ju es es ej". Jeśli chcesz się
przekonać, zapraszamy: posłuchajmy razem i wtedy będziesz pewien. Ponadto - Mariusz Totoszko... Uhm, nie ma tego człowieka.
(W tym kontekście Twój zarzut o brak słuchu jest w rzeczywistości zarzutem pod własnym adresem.)
Dzięki za sympatyczny list,
Pozdrawiam,
Borys